czwartek, 24 listopada 2016

Madonny z ulicy Polanki - Joanna Marat

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 5,5/6
Doskonała powieść. Jestem zaskoczona, iż Joanna Marat tak świetnie pisze. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
Rozpoczynając lekturę książki spodziewałam się lekkiego czytadła. Nic bardziej mylnego. Madonny z ulicy Polanki to mocna, ostra, zmuszająca do myślenia powieść, której trzeba poświecić całą uwagę, która wciąga jak magnes. Warto.
Anka, Weronika, Gosia, Madzia, Marianna, Bella i Dagmara, to główne bohaterki książki, kobiety, takie jak wiele z nas, różne, różne jest ich życie, raz im się udaje częściej nie. Ale one zawsze walczą, bo wiedzą, że trzeba, wiedzą, że warto.
Kobiety są bohaterkami wcześniejszej powieści Marat, Jedenastu tysięcy dziewic. Rozpoczynając lekturę nie miałam o tym pojęcia. Dowiedziałam się dopiero po odłożeniu książki na półkę. Jak widać nieznajomość wcześniejszych perypetii bohaterek w niczym mi nie przeszkodziła. Można obie książki traktować, jako całość, można jak widać czytać je niezależnie. To dodatkowy dowód na to, iż Joanna Marat świetnie pisze. To spora sztuka napisać dwie książki, które mogą być równocześnie całością i osobnymi, niezależnymi od siebie książkami.
Pisarka porusza wiele życiowych tematów, które ukazują, iż życie nigdy nie jest jednowymiarowe, pewne i nic nie jest tylko białe, albo tylko czarne. Nie chcę sygnalizować konkretnie poruszanych tematów, nie ma to sensu. Jestem przekonana, iż odebrałabym wam przyjemność lektury, element zaskoczenia. Mogę tylko nadmienić, iż w książce jest dużo bólu, cierpienia psychicznego, kłód rzucanych bohaterkom pod nogi, ale także sporo nadziei i przekonania, iż nigdy nie wolno się poddawać. 

Atutem są niespotykanie celne opisy bohaterów (także tych drugoplanowych) i ich zachowań. Świetny przekrój polskiego społeczeństwa. 
Całość zabarwiona (mimo gorzkich, życiowych tematów) sporą porcją odrobinę sarkastycznego spojrzenia na rzeczywistość. 
Przy poruszaniu tak trudnej, w wielu momentach pełnej różnorodnych uczuć, życiowej tematyki, łatwo otrzeć się lub całkowicie nawet popaść w infantylizm.Trochę się tego obawiałam.
Na szczęście autorce udało się tego uniknąć.
Madonny z ulicy Polanki mają same atuty - przede wszystkim genialnie ukazaną tematykę, problemy kobiet, z którymi będzie mogło się identyfikować wiele z nas, poza tym ciekawie nakreślone sylwetki kobiece, wplecione w treść liczne nawiązania do literatury, wtręty historyczne, obyczajowe.
Książka ta ma tylko jedną wadę - jest zdecydowanie za krótka.
Gorąco polecam. W zalewie miałkiej literatury, czytadeł, z których większość nie powinna nigdy zostać wydana, książka Joanny Marat to skarb, który mocno chwyta za serce i na długo pozostaje w pamięci.

6 komentarzy:

  1. Wcześniej nawet nie zwróciłam uwagi na tę książkę ale teraz mnie nią zainteresowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealnie zaprezentowałaś książkę. Zachęciłaś do lektury nie ujawniając zupełnie nic z fabuły. Koniecznie muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zachecilas do tej ksiazki, nieznam zupelnie tej autorki, ale juz sobie wrzucam ksiazke do koszyka i musze ja przeczytac. Pozdrawiam swiatecznie zza wielkiej wody:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli teraz masz ochotę na o coś lekkiego, to zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli teraz masz ochotę na o coś lekkiego, to zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.