środa, 9 grudnia 2020

Tyrmand. Pisarz o białych oczach - Marcel Woźniak

 

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 6/6
Leopold Tyrmand należy do najbardziej przeze mnie nie tylko cenionych, ale wręcz uwielbianych pisarzy. Jego twórczość to jedno. Ważna dla mnie jest też sylwetka tego pisarza, postać, jego poglądy, bezkompromisowość, idee, postępowanie.
Bez wątpienia był jednym z najwybitniejszych prozaików XX wieku, jednym z najniezwyklejszych ludzi. Bywalec warszawskich salonów, przyjaciel najbardziej znanych osób. Niski wzrostem był wielki osobowością. Doświadczony przez życie, dwukrotnie nieomal zabity przez system, autor, którego książki znikały z półek w godzinę. Postać wyjątkowa, trudna do zrozumienia, fascynująca.
A jednocześnie to osoba, którą ktoś nie wdrożony w tyrmandowski temat może określić mianem klauna w kolorowych skarpetkach, życiowego pajaca.
Rok 2020 jest Rokiem Tyrmanda.Nie dziwi więc kolejna książka dot. tego pisarza.
Marcel Woźniak od dawna uparcie drąży temat i życie Tyrmanda,. Jego najnowsza książka, Tyrmand. Pisarz o białych oczach jest kwintesencją Tyrmanda, efektem wieloletniej, mrówczej wręcz pracy. Jest to ze wszech miar niezwykła i godna polecenia pozycja.
Książka ta to niezwykły, dogłębny portret Tyrmanda, ukazanie jego życia, podejścia do wielu spraw, tego, jaki efekt wywierał jego charakter na jego twórczość, życie, takie, a nie inne wybory. Z drugiej strony to świetny obraz tyrmandowskich czasów, portret epoki i Warszawy w której pisarz żył. Do tego kalifornijskie bezdroża, nowojorski zgiełk i moskiewskie mrozy..
Krok po kroku z wielka przyjemnością podążamy śladami Tyrmanda, poznajemy jego świat, znajomych, niewielkie grono przyjaciół, jego życie, dzień powszedni, rozmyślania i decyzje, które dla wielu były zaskakujące, niezrozumiałe. dowiadujemy się jak żył, jak obchodził się z nim system PRLu, kiedy hołubił, a kiedy przestał być dla ówczesnej władzy wygodny.
Tyrmand. Pisarz o białych oczach to świetna, doskonale opracowana, reporterska i biograficzna książka, którą czyta się z wielką przyjemnością, ba rozkoszą. To genialna podróż śladami Leopolda Tyrmanda, porywająca, taka, która na długo zawładnie wyobrażnią i pamięcią czytelnika. Polecam, gorąco polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.