Wydawnictwo Smak Słowa, Moja ocena 5/6
Kolejny kryminał pióra Horsta, który miałam okazję przeczytać. I muszę przyznać, iż z każdą kolejna książką tego norweskiego pisarza jest coraz lepiej, każdy kolejny tytuł to bardziej dopracowana intryga, jeszcze lepsze dochodzenie i mistrzowska intryga.
Dodatkowo w Ślepym torze mamy coś więcej. Nigdy, w żadnej wcześniejszej książce, pisarz aż tak bardzo nie poruszył moich emocji. Nie będę zdradzać o co chodzi, żeby nie psuć wam przyjemności wynikającej z lektury oraz elementu zaskoczenia.
Oprócz sprawy kryminalnej wymiksowanej (jak to w skandynawskiej prozie w ogóle bywa) z wątkiem społecznym, po raz kolejny śledzimy także losy prywatne doświadczonego policjanta Wistinga oraz jego córki dziennikarki śledczej Line.
Brawa należą się Horstowi za wykreowanie pozytywnego, skandynawskiego bohatera, policjanta bez nałogów, bez wypaczonej, rozjechanej przez życiowe dramaty psychiki. Pod tym względem Wisting jest skandynawskim unikatem, choć jego życie prywatne jest dalekie od ideału.
Fabuła książki jest doskonała. Co prawda tempo akcji jest powolne, ale mimo to w książce dzieje się oj dzieje. Cała fabuła przyspiesza w następnych rozdziałach w momencie, gdy kolejne fragmenty układanki wskakują na swoje miejsce.
Ogromnym plusem jest niezwykły realizm wydarzeń i to zarówno po stronie rodziny Wistingów, tego co ich spotkało, prowadzonego dochodzenia (a w zasadzie dochodzeń), jak w każdym innym zakresie. Horst po prostu wie o czym pisze i robi to doskonale, niezależnie czy chodzi o prace policji,. prowadzenie dochodzenia, świat przestępczy, czy poplątane życie Norwegów. Szczególnie ta ostatnia kwestia (podobnie, jak we wcześniejszych książkach) jest bardzo silnie zaakcentowana. Co istotne autor w taki sposób porusza kwestie społeczne, iż nie mamy ani przez moment wrażenia umoralniania czytelnika na siłę, co niestety zdarza się innym pisarzom.
Porządny kryminał, ba kryminał najwyższych lotów i doskonała powieść obyczajowo-społeczna w jednym.
Zachęcam do lektury. Kawał porządnego, dopracowanego kryminału z sympatycznym bohaterem.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Brzmi dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńHorst cały czas przede mną, ale cieszą mnie tak dobre słowa o fabule powieści oraz o jej realistyczności. Przeczytam z chęcią :)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście jestem opóźniona jeśli chodzi o Horsta, bo czytałam tylko "Jaskiniowca". Jeśli styl i intryga coraz lepsze, to czuje się skuszona.
OdpowiedzUsuńTo nazwisko już od dłuższego czasu plącze się w moich czytelniczych planach, ale jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po książki tego pana. Jeżeli zagadka jest dobra, a kwestie społeczne silnie zaznaczone, to ja jestem za :)
OdpowiedzUsuńMnie się również podobała, bardzo lubię Wistinga - glina z krwi i kosci.
OdpowiedzUsuń"Poza sezonem" było niezłe, być może i tą część przeczytam. Tylko Wisting taki schematyczny, znacznie bardziej podoba mi się postać jego córki Line..
OdpowiedzUsuńNie zliczę ile recenzji tej książki miałam ostatnio okazję czytać:)Istny wysyp. Ja czytałam tylko "Jaskiniowca". Nie powalił mnie ale czytało się przyjemnie.
OdpowiedzUsuńnie przesadzasz z tymi polecankami? Mam ogłosić bankructwo?
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać. ale Horsta jeszcze nic nie czytałam. Wszystko jednak przede mną :)
OdpowiedzUsuń