Wydawnictwo Dobra Literatura, Moja ocena 4,5/6
To moje trzecie spotkanie z prozą Grzegorza Kozery. Czytałam wydaną w 2012 roku Drogę do Tarvisio, w 2013 roku fenomenalną powieść - Berlin póżne lato recenzja tutaj - klik.
Po Co się zdarzyło... sięgnęłam z dwóch powodów. Jednym z nich była znajomość sposobu pisania Kozery i pewność, iż ten autor mnie nie zawiedzie, a drugim powodem - wiedeńskie klimaty, których w książce sporo.
Trudno jednoznacznie zaklasyfikować Co się zdarzyło... Nie jest to ani kryminał, ani powieść obyczajowa. Może taki misz masz, choć więcej w książce elementów obyczajowych, ba nawet socjologicznych, niż kryminalnych oraz duża doza sarkastycznego humoru.
Głównym bohaterem jest doktor historii Antoni Topola, pracownik kieleckiej wyższej uczelni. Na skutek dla niego fortunnego, dla jego pryncypała niefortunnego, zbiegu okoliczności, Topola udaje się na kongres naukowy do Wiednia. Zamieszkuje w tytułowym hotelu Gold.
Topola, człowiek po 40-tce, prawie rozwodnik (przy czym prawie nie może zniknąć, a Topola ciągle nie może się rozwieść), kiepski ojciec, kiepsko ubrany, prawie wegetujący (bo spędzanie przez niego dni trudno nazwać pełnią życia) mający do wszystkich o wszystko pretensje, przybywa autem do cesarskiego Wiednia. Ten wyjazd zmieni całkowicie jego życie. W drogę wejdą mu: piękna aktora, dzieło sztuki autorstwa Egona Schielego, trup, a nawet aktorzy porno i wredny ze wszech miar austriacki organizator kongresu.
Kozera doskonale sportretował postaci występujące w książce. I chodzi tu nie tylko o dr Topol, ale także o czeskiego profesora, polską kochankę Topoli, wiedeńskiego policjanta, trupę aktorów porno, nadętego wiedeńskiego Oberra (czyli kelnera) i wielu innych.
Portretowanie, parodiowanie postaci, ich zachowań to mocny atut prozy Kozery. Wielokrotnie w trakcie lektury uśmiechałam się szeroko. Zachowania austriackich służbistów, genialnie oddane:). Do tego sam Topola...człowiek niby inteligentny, ale jakiś taki nieogarnięty, żądny przygód innego życia, ale jakby wzbraniający się przed nimi, sknera do entej potęgi, któremu żal kilku euro na piwo, a machający ręka na 150e zwrotu za paliwo.
Bardzo ciekawe postaci, niebanalny obraz austriackiej stolicy, niespodziewane na koniec walnięcie Topoli ręką w przysłowiowy stół i samo zakończenie.
Bardzo dobra opowieść, idealna na wieczór. Tym lepsza, iż jestem przekonana, że każdy z czytelników znajdzie w niej coś innego, co warto zapamiętać, na co warto zwrócić uwagę. Czyta się szybko. Polecam tę i inne książki w sumie mało znanego Grzegorza Kozery. Warto poznać dzieła tego autora.
Ebook do kupienia w doskonałej cenie - tutaj klik
Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Platon (klik)
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Autor dla mnie nowy, widzę, że trochę powieści już wydał.Książka faktycznie niewielka objętościowo, w sam raz na wolny wieczór. Zapamiętam autora.
OdpowiedzUsuńWidziałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, przyznam, że nabrałam na nią chęci!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście autor mi zupełnie nieznany. O wydawnictwie też zresztą nie słyszałem. Czasem niepromowane tytuły okazują się być perełkami..
OdpowiedzUsuńZacznij znajomość z książkami autora od Berlin, póżne lato. Dla mnie rewelacja. Zupełnie inna niż Co się zdarzyło...
UsuńDziękuję za polecankę, nie omieszkam przeczytać :)
OdpowiedzUsuń