niedziela, 17 września 2023

Chiny - Edward Rutherfurd

 

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Wspaniała książka, którą mimo sporej objętości (ponad 900 stron) połknęłam w kilka dni.
Rutherfurd to autor, który przyzwyczaił nas zarówno do monumentalnych dzieł, jak i wplecionych w nie mniejsze i większe historie. Mniejsze to historie w aspekcie ludzkim, rodzinnym, większe jeżeli chodzi o miasta, państwa, a teraz jeżeli chodzi o Chiny, dynastię, a w zasadzie je fragment.
Tym razem mamy do czynienia z fragmentem historii Chin oraz ich starcia z Zachodem, począwszy od XIX wieku aż po kolejne stulecie, od dekretu cesarskiego zakazującego handlu opium aż po wybuch rewolucji.
Mimo, iż Chiny (podobnie, jak Rosja, Paryż, Londyn i Nowy Jork)są powieścią, to szkielet pozostaje historyczny. Składa się on z autentycznym miejsc, wydarzeń, postaci. Pomiędzy wydarzenia autor wplótł wiele autentycznych postaci i jeszcze więcej fikcyjnych.
Tym, co w Chinach wyróżnia się, jest planem pierwszym, to zmagania w walce (bo tak to można określić) skostniałych, tradycyjnych Chin z ewolucją i e=rewolucją potężnego jak an owe czasy Zachodu, który reprezentował inną technikę, kulturę, wartości. Co z tej walki wynikło? Sami się przekonajcie sięgając po najnowsza książkę niezrównanego Edwarda Rutherfurda.
Co ważne, autor nie ogranicza się tylko do ukazania historii Chin, do ukazania faktów, do zaprezentowania na ich tle dziejów bohaterów. Książka aż skrzy od różnych dodatkowych szczegółów, opisów (niekiedy bardzo szczegółowych) budownictwa, stylu życia, ubioru, jedzenia, walki, zachowania, wierzeń, obyczajów w różnych sferach i miejscach. Podróżujemy od Szanghaju Pekinu, Wielkiego Muru aż po nędzne wiejskie chatki. Pełno w tym obszernym tomie smaków i smaczków, do których przeciętnemu czytelnikowi, takiemu jak ja, trudno byłoby dotrzeć.
Pisarz po raz kolejny mnie nie zawiódł i zabrał w fantastyczną podróż, porwał na kilka dni i nocy. Gorąco zachęcam do lektury tej i innych książek Edwarda Rutherfurda, zdecydowanie warto.


Recenzja "Paryża" tutaj klik
Recenzja "Nowego Jorku" tutaj klik
Recenzja "Londynu" tutaj klik
Recenzja "Rosji" tutaj klik

1 komentarz:

  1. Mam "Paryż", "Nowy Jork" i "Londyn" na swojej półce - póki co jeszcze na mnie czekają. Jednak "Chiny" i "Rosję" też chciałabym mieć i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.