środa, 18 sierpnia 2021

U brzegów jazzu - Leopold Tyrmand

 

Wydawnictwo MG, Moja ocena 6/6
Kolejna książka ubóstwianego przeze mnie bezkrytycznie Tyrmanda.
Kolejna doskonała książka tego autora i odrobinę inna od pozostałych.
Tym razem mnóstwo muzyki, konkretnie jazzu i wszystkiego co z nim związane. Mniej za to polityki, impresji o życiu, jako takim...chociaż czy ja wiem....w sumie jak tak dobrze się zastanowić to Tyrmand wszędzie owe rozważania życiowe i wtręty polityczne umiejscawia.
Nie ukrywam, książka jest dosyć trudna w odbiorze. Tyrmand sam w sobie nie jest łatwym twórcą i w zakresie osobowości, którą silnie naznaczał swoje utwory i jeżeli chodzi o same dzieła. Żeby czytać i zrozumieć Tyrmanda trzeba go poznać, umiejscowić w kontekście historyczno-społeczno-politycznym i próbować zrozumieć. To trudne ponieważ był on niezwykły, nonkonformistyczny, wyjątkowy.
Dodatkowym utrudnieniem jeżeli chodzi o U brzegów jazzu jest fakt, iż książka ta jest jakby naukową. To zbiór zapisków, rozważań, impresji historycznych dot. szeroko rozumianego jazzu i jego twórców.
Bez wątpienia pozycja obowiązkowa dla miłośników tego gatunku muzyki oraz dla wielbicieli Tyrmanda, takich, jak ja :).
Sprawę lektury utrudnia także fakt, iż Tyrmand w tej książce wspiął się moim zdaniem na wyżyny rozważań, snucia przemyśleń, które ewoluują w zaskakujących często kierunkach. Każde rozmyślanie rozpoczyna się od elementu dot. jazzu. Dokąd dalej Tyrmand płynie...to już różnie bywa. Z pewnością manewruje wokół muzyki, ludzi i życia jako takiego.
Trudno nawet napisać, scharakteryzować te rozważania. Z pewnością to książka zaskakująca, nawet jeżeli dosyć dobrze zna się twórczość Leopolda Tyrmanda. Zaskakująca, co nie znaczy, ze zła. Wręcz odwrotnie. To wspaniała, wysublimowana, ciekawa i ze wszech miar godna polecenia lektura. Chociaż nie ukrywam, wielu osobom nie przypadnie ona do gustu.
Lektura zajęła mi we fragmentach kilka tygodni. Absolutnie nie żałuję tego czasu. Wspaniałe doświadczenie, wyjątkowa przygoda. Polecam jeżeli szukacie lektury dopracowanej i wyjątkowej.
Tych, którzy znają i jak ja uwielbiają dzieła autora, do lektury zachęcać nie trzeba.
Pozostałym pozostaje tylko sięgnąć po którekolwiek z dzieł Leopolda Tyrmanda i poznać tego niezwykłego człowieka, którego dzieła są niejako przedłużeniem i zwierciadłem jego życia.  Tyrmand tak zdefiniował jazz (...)
jazz to muzyczny tlen codziennego obcowania ze sztuką. Polecam.


Recenzje innych książek Leopolda Tyrmanda:

Gorzki smak czekolady Lucullus i inne opowiadania (klik)

Zły (klik)

Wędrówki i myśli porucznika Stukułki, (klik)

Opowiadania wszystkie (klik)

Dziennik 1954 wersja oryginalna (klik)

1 komentarz:

  1. Nie poznałam twórczości tego autora, ale tak wysoka ocena książki, zachęta do tego, aby to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.