sobota, 12 września 2020

Królowa pszczół - Nina Nirali

 


Wydawnictwo Novae Res, Moja ocena 3-/6
Główna bohaterka Skylar, to znana pisarka, autorka doskonale sprzedających się, niezwykle popularnych powieści. Stoi ona na życiowym rozdrożu. Szuka weny, natchnienia, zmiany, czegoś innego. Wielu z nas było lub jest w takim punkcie życia. Skylar postanawia wyjechać, zmienić całe swoje życie. Opuszcza rodzinną Anglię i przyjeżdża do Indii. Tam poznaje męźczyznę. I to jest początek historii.
Początek czyta się nieźle, choć nie ukrywam, jest trochę zbyt idylicznie, zbyt bajkowo, zbyt kolorowo. Urzeka początek, wręcz zachwyca. póżniej im dalej w przysłowiowy las tym bardziej słodko i mniej zachęcająco do dalszej lektury.
Nie znam kultury hinduskiej, ale podejrzewam, że niewiele opisanych wydarzeń mogłoby naprawdę mieć miejsce. I na tym plus na przesłodzeniu fabuły, jej cukierkowatości polega cały problem. Jest za słodko, zbyt nierealnie, momentami, szczególnie pod koniec, niestrawnie. Ie słodyczy może przyjąć przeciętny czytelnik?! Ja mam ograniczony apetyt na tego typu lekturę.

Trochę pikanterii, goryczy dodaje przedstawiona w książce skrajna bieda Indii, slamsy, biedni, nędzarze, bezdomne dzieci, niesprawiedliwość społeczna. Takie są Indie, ale autorka nie potrafiła tego jakoś sensownie połączyć ze sobą, cukierkowaty obraz jednej części książki zupełnie nie łączy się z gorzką porcją drugiej części. Sprawia to wrażenie czytania dwóch różnych od siebie powieści.
Rozumiem, co chciała ukazać autorka. Jednak do mnie sposób, w jaki to uczyniła zupełnie nie przemawia. Zrobione nie tak, umieszczone w fabule na siłę.
Poza tym przewidywalność treści. Mniej więcej po lekturze 1/3 książki wiedziałam, co dalej się wydarzy. A zakończenie do przewidzenia w 100%.
Dwoje dorosłych, uczucie i dziewczynka plus kolorowe z jednej strony i bezduszne z drugiej Indie. Przepis na dobrą, mocną książkę, może nawet z przesłaniem. Szkoda, że autorka nie wykorzystała tego.
Wiem, że książka zbiera bardzo wysokie oceny w sieci. No cóż, gusta są różne. Do was należy decyzja, czytać czy dać sobie spokój.

3 komentarze:

  1. Mimo wszystko przeczytałabym tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od przesłodzonych książek trzymam się z daleka, poza tym nazwa wydawnictwa mnie zniechęca, jeszcze nigdy nie natrafiłam na dobrą powieść wydaną na koszt autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ta książka bardzo się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.