Wydawnictwo eSPe, Moja ocena 5/6
Dobra, ciekawie napisana książka o spełnianiu marzeń i o tym, jak niespodziewana i zadziwiająca bywa ich realizacja.
Jest to książka z serii Opowieści z wiary. Przyznam się, iż sięgałam po nią z lekką obawą. Bałam się nadmiaru religii, nawiązań do wiary, może jakiś biblijnych cytatów. Nic z tych rzeczy. Tzn owszem, religia, wiara jest dosyć istotnym elementem opowieści, ale autorce udało się tak wszystko wypośrodkować, iż nawet osoby jak ja nie będące religijne przeczytają tę książkę z przyjemnością.
Dwoje diametralnie różnych od siebie bohaterów. Ona mocno wierząca Ania tęskni za prawdziwą miłością, on ateista Marcin tęskni za świętym spokojem. Pozornie przypadkowe spotkanie wywraca ich życie do góry nogami. Spotykają się w ważnym dla siebie momencie. Ona religijna, widząca w spotkaniu ich obojga rękę Boga, on wręcz przeciwnie. Religia jest dosyć istotnym elementem w życiu każdego człowieka. Podejście do niej może zaważyć na całym związku, stanowić być albo nie być dla dwojga ludzi. Czy tak różnym ludziom uda się być razem? Czy pokonają liczne przeszkody jakie spotkają na swojej drodze?
Małgorzacie Lis udało się stworzyć dobrą, ponadczasową opowieść, w której istotne elementy odnajdą zarówno ludzie wierzący, jak i ateiści. Jest to po prostu historia niespodziewanego spotkania, wielkiej miłości i borykania się z przeciwnościami losu. To także opowieść o tym, że warto, ba trzeba szanować drugiego człowieka, liczyć się z jego uczuciami, pragnieniami, marzeniami, że jeden styl życia nie jest lepszy od innych, że warto po prostu rozmawiać.
Bardzo ciekawie zostało ukazane rodzące się uczucie między nimi, walka z przeciwnościami losu, jak i relacje pomiędzy tymi dwojgiem, żarliwie wierzącą Anią i całkowitym ateistą Marcinem. Autorka ukazała to wszystko ciekawie, w wyważony sposób, inteligentnie, bez nakłaniania, namawiania do wiary w Boga, bez ukazania wyższości jednego sposobu życia nad drugim. Ot poruszająca historia dwojga ludzi i ich rozprawiania się z trudnościami, problemami dnia codziennego. Te ostatnie są niezwykle bolesne, trudne, często przytłaczające. Jak nasi bohaterowie dadzą sobie z nimi radę? Sami się tego dowiedzcie sięgając po tę naprawdę dobrze i ciekawie, bez zadęcia czy infantylizmu napisaną książkę.
I chociaż lektura Kocham cię mimo wszystko nie zmieniła mojego podejścia do religii, to nie żałuję spędzonego na czytaniu czasu. Wręcz przeciwnie. Po odłożeniu książki na półkę czuję się zrelaksowana, zastanawiam się nad piękną historią, którą opowiedziała autorka, myślę nad pewnymi sprawami. To co zostało w książce opowiedziane to jedno. Istotne też jest, jak to zrobiono. Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Właśnie takiej książki teraz potrzebuję. 😊
OdpowiedzUsuńChciałabym to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć;)
OdpowiedzUsuń