czwartek, 14 maja 2020

Słone ścieżki - Raynor Winn

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 4,5/6
Słone ścieżki to pozycja, którą trudno jednoznacznie określić, zaklasyfikować. Bez wątpienia to książka o człowieku, u jego losie, psychologii, życiu, wydarzeniach, tym jak jedno zdarzenie pociąga za sobą lawinę innych. To także swoista powieść drogi o długiej, bardzo długiej i wyboistej podróży.
Na samym początku jest bum, tragedia i to z tych naprawdę życiowych, które determinują wszystkie kolejne kroki. Póżniej razem z bohaterami, autorką Raynor Winn i jej mężem Mothem ruszamy w podróż o długości 630 mil wzdłuż południowo-zachodniego Wybrzeża Wielkiej Brytanii. Wydarzenia kilku zaledwie dni całkowicie zmieniły ich życie i sprawiły, iż ruszyli trasą z Somerset do Dorset, przez Devon i Kornwalię.
Połączenie książki drogi, książki ze wszech miar poznawczej ze sporą porcją własnych przemyśleń, głębokiej analizy związku i ludzi dało ciekawy efekt. Może nie jest to porywająca, zachwycająca książka, ale bez wątpienia na tyle dobra, żeby było warto dać jej szansę. Lektura Słonych ścieżek nie będzie czasem straconym.
Każdy z nas ma w życiu zawirowania, każdy większe lub mniejsze doły, smutki, chwile gdy nie wiadomo co dalej robić, gdy w jednym momencie zmienia się nieomal cale dotychczasowe życie. Tak było z bohaterami tej książki. Ta możliwość identyfikacji się z nimi to jeden z kolejnych atutów.
Słone ścieżki aż kipią od różnych ludzkich dramatów, są przepełnione na równi smutkiem, łzami, ale i radościami, docenianiem chwil, drobin szczęścia, o których, gdy nasze życie jest szczęśliwe, stabilne, zbyt często zapominamy.
Ta książka to na równi zapis wędrówki, podróży w sensie dosłownym, po drogach, zaułkach, miastach i wioskach. Ale to również zapis podróży dwojga ludzi w głąb ich samych, w ich wnętrze, w sedno ich związku. Taka ożywcza, odświeżająca wręcz wiwisekcja wnętrza ludzi i tego, co ich łączyło i łączy po tragicznym splocie wydarzeń.

Czyta się dobrze i miło spędza czas w towarzystwie dwojga wędrowców, ludzi porzadnie przeczołganych przez życiowe zawieruchy.  
Może nie jest to literackie arcydzieło, ale z pewnością książka porusza, zaciekawia i daje sporo materiału do przemyślenia. Życie pisze jednak najlepsze scenariusze. Polecam.


3 komentarze:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale tematyka wydaje się bardzo ciekawa, więc zapiszę sobie tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz, kiedy podróżować nie wolno, czytanie o podróży mogłoby być bardzo przyjemne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, recenzja ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.