Instytut Wydawniczy Erica, Ocena 5/6
Recenzja mojego męża.
Akcja
książek rozgrywa się w mrocznych wiekach średnich na terenie Europy Wschodniej. Mamy wiek X, okres kiedy mniejsi i więksi lokalni władcy
walczą o utrzymanie swoich ziem i podbicie sąsiednich. Równocześnie
rozpoczyna się chrystianizacja tych terenów.
Bohaterem
jest znany z Karmiciela kruków (recenzja klik) Ainar, męźczyzna marzenie wszystkich ówczesnych kobiet - wysoki,
wysportowany, przystojny, waleczny, kochliwy.
Ainar jest także poetą i skaldem.
Jego twórczość zyskuje coraz większy rozgłos i jest coraz sowiciej
wynagradzana. Jednocześnie jest wyjątkowo bezczelnym i nieliczącym się z
nikim i niczym człowiekiem. Ot taki odpowiednik wyjątkowo zadufanego w
sobie, acz zdolnego celebryty..
Po wydarzeniach opisanych w Karmicielu kruków, Ainar Skald staje się
banitą na całej Północy. Schronienia szuka na Wschodzie, na krańcach
znanego ówczesnym ludziom świata. Jednak spokój, normalne życie (nawet, jak na ówczesne czasy) nie są dane naszemu bohaterowi. Przygody, kłopoty, awantury, bójki, walki, wojny, miłość, to drugie imię Ainara. W trakcie lektury każdej z części jego przygód trudno o nudę.
Oba tomy Kowala słów (podobnie, jak i Karmiciel kruków) są
bardzo dobrze napisane. Znajdziemy w nich mnóstwo nawiązań do
mitologii oraz filozofii skandynawskiej, co jest bezpośrednią kontynuacją Karmiciela kruków, ale także wierzeń, obrzędów z innych terenów średniowiecznej Europy.
Wielkim atutem wszystkich tomów Skalda jest spora ilość niezwykle szczegółowych
opisów dnia codziennego, a przede wszystkim uzbrojenia i odzienia, jakie w X wieku były w powszechnym użyciu. Te
opisy i wszystkie szczegóły są ogromną zaletą książek i zdecydowanie ubarwiają lekturę. Nic dziwnego, autor jest specjalistą w historii średniowiecznej Skandynawii. Co niezwykle istotne, Łukasz Malinowski potrafi swoją wiedzę wpleść pomiędzy liczne przygody, wartką akcję, niezłe gagi humorystyczne i z całości sporządzić mieszankę iście wybuchową, która sprawia, iż książki czyta się z uśmiechem na twarzy, chciwie przewracając kolejne kartki.
Skald to doskonałe pozycje dla wszystkich lubiących nordyckie klimaty, ale nie tylko. Także każdy ceniący dobrą pozę, popartą merytorycznymi szczegółami, zabarwioną elementami zawadiackiej przygody, znajdzie w serii coś dla siebie. Skald, to także porządna porcja fantastyki.
Ciekawe jest również to, iż autor z każdym kolejnym tomem przygód Ainara lepiej operuje piórem, każda kolejna książka jest lepsza od poprzedniczki. Oby tak dalej.Dowodzi to, iż I tom serii nie był tylko ślepym łutem pisarskiego debiutanta, a początkiem czegoś bardzo fajnego, profesjonalnego i obiecującego ciekawy ciąg dalszy.
Jeżeli
więc lubicie dopracowaną w każdym calu historyczną fantastykę, wyrazistych
do bólu bohaterów, średniowieczne klimaty, a do
tego jesteście miłośnikami lejącej się juchy, patroszenia, obcinania,
przecinania, wydłubywania wszystkiego co tylko można wydłubać, lubicie specyficzny rodzaj czarnego, średniowiecznego humoru i łatwo łykacie pigułkę historycznej wiedzy, cała seria Skald jest lekturą idealną dla was.
Polecam.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.