Wydawnictwo MG, Moja ocena 5/6
Nie ukrywam, do tej książki byłam nastawiona sceptycznie. Ot kolejna książka opowiadająca historie o Kresach. Nic wielkiego.
Jednak Chłopiec z Kresów mnie zaskoczył i to bardzo pozytywnie.
Tomasz Wandzel stworzył dobrą, rzetelnie napisaną, dopracowaną i chwytającą za serce opowieść. Całość tym bardziej porusza, iż jest oparta na faktach.
Akcja rozpoczyna się w 1943 roku. Wschodnie rubieże Rzeczpospolitej to łakomy kąsek, który przechodzi z rąk do rąk. Raz te ziemie zajmują Rosjanie, raz Niemcy. Mieszkańcom żyje się źle, niebezpiecznie, w rozdarciu i ciągłym zagrożeniu. Ukraińcy nie pomni dawnej przyjaźni, sympatii urządzają rzezie w kolejnych wioskach, miasteczkach.
W takim miejscu żyje 8-letni Henryk, główny bohater tej książki. Z różnych powodów, o których nie chce pisać, żeby zbytnio nie spojlerować, chłopiec wychowuje się u wujostwa.
Pewnego dnia w trakcie nieroztropnej zabawy Henryk zaprósza ogień. Dochodzi do strasznego pożaru. Przestraszony chłopiec ucieka. W tym momencie zaczyna się jego niesamowita tułaczka, która potrwa kilka lat i jest sednem tej opowieści.
Historia obejmuje kolejne lata wojny, ale i okres powojenny. Dorastający Henryk pomieszkuje to tu, to tam, raz w jednym domu, innym razem w drugim. Chłopiec zmienia także kraje. Na swojej drodze spotyka wiele niebezpieczeństw, ale i wielu zaskakująco w tym wojennym koszmarze dobrych ludzi. Marzeniem chłopca jest odnalezienie rodziny.
Czy mu się to uda? Jakie przygody, niebezpieczeństwa stały się jego udziałem?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w tej niezwykłej, urzekającej książce. Gorąco zachęcam do lektury.
Tomasz Wendzel stanął na wysokości zadania. Bazując na okruchach wspomnień, zasłyszanej historii, garści opowieści napisał bardzo ciekawą, pełną uczuć, historii i ludzkiego życia książkę. Czytając o kolejnych dniach włóczęgi tego małego chłopca aż trudno uwierzyć, że przeżył to wszystko, że udało mu się ocaleć z wojennej zawieruchy, że dotarł tak daleko. Wprost niesamowite.
Nie ukrywam, autor manipuluje uczuciami czytelnika. Wszystkie historie, w których bohaterem jest kilkuletnie dziecko, większość z nas przezywa dużo mocniej. Jednak historia jest tak poruszająca, tak dobrze napisana, że nawet gdyby jej bohaterem był ktoś starszy i tak czytałoby się ją doskonale.
Gorąco zachęcam do lektury tej dobrej, niepozornej i bardzo dobrze napisanej książki.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Żałuję że ta książka nie wpadła jeszcze w moje ręce, bo chciałabym ją bardzo przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji mi przykro, ponieważ miałam możliwość przeczytania tej książki i zrezygnowałam, bo jakoś tak też byłam nastawiona sceptycznie...! No ale nic straconego, zawsze można jeszcze przeczytać i na pewno to zrobię! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥
Elfik Book