poniedziałek, 20 lipca 2020

Zwyczajny szpieg. Powrót - Filip Hagenbeck

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 2/6
Filip Hagenbeck to były szpieg, zwyczajny szpieg, jak sam siebie nazywa. Na przestrzeni lat brał udział w wielu zagranicznych misjach.
Powrót to 2. tom jego wspomnień. 
Zdecydowanie książka mnie zawiodła.
Akcja rozgrywa się w Polsce, na początku lat 90. i ustrojowych przemian, kiedy autor i bohater w jednym staje się bezrobotny. Musi znaleźć sobie nowe zajęcie.  
Treścią są głównie opowieści o polskiej rzeczywistości początku przemian i o tym, co staje się jego udziałem po powrocie do kraju. Czyta się to kiepsko, autor to co prawda niezły gawędziarz. Jednak to zdecydowanie za mało, żeby sensownie zapełnić kilkaset stron. Trzeba mieć jeszcze co opowiedzieć. Zdecydowanie jest to jedna z tych książek, o których po zakończeniu lektury szybko zapomnicie. Ot kolejne kiepskie czytadło.
Książka jest strasznie nierówna. Fragmenty ciekawsze (nieliczne) przeplatają się z nudnymi niczym przysłowiowe flaki z olejem. Przy czym tych ostatnich jest zdecydowanie więcej. Wszyscy wiemy, iż świat szpiegów, działalność służb specjalnych są ściśle tajne. I ja to rozumiem. Autor nie może zdradzić zbyt wielu sekretów. Jednak liczyłam choćby na niewielką porcję informacji o akcjach, działalności, niebezpieczeństwach, czyli tym wszystkim, co dot. szpiegów, a co ciekawi nas ludzi spoza branży. 
Niestety, Hagenbeck mnie zawiódł. Owszem wspomina o swojej firmie, o swoich przeżyciach, o tym co się nagle dzieje, gdy z powrotem wzywa go firma, jednak robi to wg. mnie tak lakonicznie, iż więcej trzeba się domyślać niż można przeczytać w książce. 
Autor snuje swoje opowieści, najpierw o przemycie pomarańczy, działalności w raczkującym w Polsce kapitaliźmie, póżniej o powrocie do firmy i pracy szpiega, ale brak w tym ikry, kleju, szczegółów, czegoś, co przyciągnęłoby czytelnika na dłużej.Książkę da się czytać, ale tylko przez pierwsze powiedzmy 100 stron. Póżniej gawędziarskie opowieści, często nudne i ciągnące się, stają się po prostu mało strawne. Ile można?! Szkoda zdecydowanie czasu na pełne wodolejstwa opowieści emerytowanego szpiega. 
Kilka miesięcy temu został wydany 1. tom serii, Zwyczajny szpieg. Wspomnienia. Muszę przyznać, iż ta książka jest o wiele lepsza od Powrotu i mogę ją wam szczerze polecić. Może Wspomnienia nie są jakimś arcydziełem literackim, ale czyta się je bez żalu, że straciło się cenny czas. 
Powrotu nie polecam. Moim zdaniem strata czasu.

2 komentarze:

  1. To zdecydowanie nie jest książka, którą chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie w moim typie książka, wolę jak akcja toczy się w czasach współczesnych :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.