niedziela, 8 września 2019

Czarownice Salem 1692 - Stacy Schiff

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Proces czarownic z Salem to kawałek historii USA, o którym chyba każdy słyszał. Wielokrotnie kwestia ta była filmowana czy opisywana, ukazywana na różne sposoby. 
Stacy Schiff w swojej książce podeszła do sprawy inaczej niż wcześniejsi autorzy czy reżyserzy. Postanowiła położyć nacisk na odpowiedź na pytanie - dlaczego, jak. To pytanie dotyczy wielu aspektów.
Dlaczego w wyniku oskarżenia o czary zginęło 21 osób? 
Dlaczego w ogóle do tego doszło? Jak jeden człowiek może zadać tyle bólu, cierpienia drugiemu?
Co sprawiło, iż panika wybuchła podczas wyjątkowo ostrej zimy, a nie np. pół roku, czy rok póżniej, wcześniej? Jakie okoliczności na tym zaważyły?
Dlaczego siostrzenica pastora zaczęła wić się i wyć? Dlaczego histeria tak szybko się rozprzestrzeniła? Dlaczego ludzie oskarżali siebie nawzajem? Wszystko trwało niespełna rok. Dlaczego, jak, czy musiało do tego dojść? Czy w jakikolwiek sposób, w dowolnym momencie można było te wydarzenia powstrzymać?
Pierwszym, co w trakcie lektury rzuca się w oczy jest fakt, iż z racji tego w jakim miejscu, społeczności i kiedy rozgrywały się wydarzenia, Schiff miała możliwość dotarcia do bardzo niewielkiej ilości źródeł. Plus należy się za to, iż w pełni je wykorzystała. Jej książka pod względem merytorycznym jest doskonale dopracowana, zadbano o każdy szczegół, genialnie oddano klimat epoki, miejsca, społeczności. 
Dodatkowym atutem jest język, którego używa autorka. Jest on żywy, porywający, momentami lekko kpiący (tak, mimo trudnej, bolesnej tematyki). 
Całość tworzy świetną, doskonale napisaną książkę. Czyta się ją z wielką przyjemności.
To nie pierwsza tak dobra książka tej autorki. Nic dziwnego, iż Schiff dostała Pulitzera.  
Jednak Schiff skupia się nie tylko na samych czarownicach, ich śmierci, podłożu i mechanizmie wydarzeń z Nowej Anglii. Tym na co kładzie spory nacisk jest ponadczasowy sposób egzystencji w niewielkich, prymitywnych, zamkniętych, purytańskich społecznościach. W takich miejscach, grupach wystarczy czasami jedno słowo, maleńka iskra, jeden z pozoru błahy czyn żeby doszło do najgorszego, żeby rozpoczęło się coś, czego nie da się zatrzymać. 
Schiff nie udaje się znaleźć pewnej odpowiedzi na zadane pytania. Pozostawia czytelnika z pytaniami, pewnymi wątpliwościami. Udaje jej się za to poruszyć, wstrząsnąć, sprawić, iż nad wieloma sprawami zastanowimy się my, żyjący kilka stuleci póżniej. 
Polecam. Doskonała, zmuszająca do myślenia, świetnie napisana książka, miks thrillera z książką obyczajową, historyczną i sporą porcją elementów psychologicznych i socjologicznych. 

1 komentarz:

  1. Lubią taką gałąź połączenia gatunków, więc chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.