środa, 13 lipca 2016

Maestra - L. S. Hilton

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 2,5/6
Rozczarowała mnie ta książka i to bardzo.
Po szumnych zapowiedziach, medialnej kampanii, napisach na okładce oczekiwałam ekscytującego thrillera, książki, od której nie będę mogła się oderwać. Niestety, ale dostałam coś zupełnie odmiennego.
Maestra to banalne do bólu, nudne czytadło.
Owszem, książkę doczytałam do końca. Przyznaję znam gorsze pozycje, które odrzucałam po przeczytaniu kilkudziesięciu stron. Jednak sam fakt, iż Maestra nie została przeze mnie odstawiona na półkę już na początku lektury, to zdecydowanie za mało, żeby uznać ją za godną polecenia.
Szukałam w niej czegoś porywającego, czegoś co zgodnie z zapewnieniami wydawcy zaprze mi dech w piersiach, zawróci w głowie - niestety nie znalazłam.
Banalna fabuła, tak banalna, że aż zęby w trakcie lektury zaciskałam, niestety, ale ze złości. Nie będę streszczać fabuły, szkoda mojego czasu. Nadmienię tylko, iż opis na okładce jest najbardziej porywającą częścią książki..niestety.
Papierowi, sztampowi, nudni, płytcy, a niektórzy po prostu głupi bohaterowie.
Minusem jest także bardzo duża ilość scen erotycznych. Nie jestem przeciwna tego typu scenom, jeżeli mają one jakieś uzasadnienie w zakresie np. fabuły. Chociaż tak na dobrą sprawę. fakt, są one głęboko związane z fabułą tej konkretnej książki, są one jej kwintesencją. Z tym, że w wielu przypadkach są po prostu niesmaczne, ani romantyczne, ani podniecające, ani sprawiające, iż wypieki pojawią się na twarzy czytelnika, tylko po prostu niesmaczne. Na mnie wywarły wrażenie takiego (przepraszam za porównanie) tandetnego filmu porno.
No i język. Nie chodzi o to, że w wielu momentach wulgarny, to mnie nie raziło...ale jego prostota. Podam poniżej przykład.
Miałam za sobą nowe, kurwa, początki. To była moja nadzieja. Jeśli do tego byłam stworzona, to będę to robić jak trzeba.
Ja wiem, tego typu książka to nie Dostojewski, czy Orzeszkowa, ale jakieś minimum musi być zachowane, tym bardziej jeżeli pozycja jest tak reklamowana.
Najgorsze jest to, że podobno ma być kontynuacja Maestry. O matko...strach się bać.
Reasumując, zdecydowanie nie polecam, ba wręcz odradzam. Jest tyle innych wartościowych książek, tyle ciekawych wartych przeczytania czytadeł. Moim zdaniem szkoda czasu na Maestrę.
Po raz kolejny potwierdziło się, że im szumniejsza reklama, tym gorsza zawartość książki.


3 komentarze:

  1. Jestem pelna podziwu, ze mimo wszystko doczytalas ja do konca, ja w takich sutyacjach to albo rzucam w kat, albo przeskakauje do konca. Z pewnoscia po ta ksiazke nie siegne. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Im większa promocja, tym większy gniot. Smutne jest to, iż nasze rodzime wydawnictwa nagłaśniają lektury słabe i skandaliczne, podczas gdy te zajmujące, literacko kunsztowne powieści wydawane są bez większego echa. Ma przecież Sonia Draga w ofercie świetnego "Wilka" Mo Hayder czy "Pacjenta" Gomeza, podczas gdy promuje tylko 'badziew'..

    OdpowiedzUsuń
  3. Yyy dlaczego takie książki powstają? Bo autorzy myślą że jak 50 torebek szarości biło taką popularność, to gdy gniota napiszą i trochę rzucą mięsem będzie hitem. A tu klapa, nie pomoże reklama nawet i nawet wielkie sławy polecające książkę. Bo tandeta pozostanie nią. Podziwiam Ciebie za to że ją do końca przeczytałaś.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.