niedziela, 26 czerwca 2016

Historia pszczół - Maja Lunde

Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Uwielbiam literaturę skandynawską. Historia pszczół potwierdziła, że moja miłość jest zasadna. Maja Lunde, to norweska autorka dotychczas pisząca książki dla dzieci. Historia pszczół, to jej pierwsza powieść dla dorosłych. Doskonały debiut. Linde stworzyła wspaniałą, wielopłaszczyznową książkę, której sensem jest opowieść o samym sobie, o każdym z nas, o wnętrzu, ale i o rodzinie, która powinna być najważniejsza, o naprawianiu popsutych stosunków, o wyciąganiu ręki. Jednak nie tylko, to także powieść ekologiczno-dystopijna, nawet w niektórych momentach historyczna. A tak. Tak właśnie bym ją określiła.
Książka składa się z trzech diametralnie do siebie na pierwszy rzut oka odmiennych historii.
Pierwsza historia rozgrywa się w Chinach, w roku 2098, 50 lat po wielkiej globalnej katastrofie, której efektem jest zanik świata, jaki znamy i globalna nędza oraz głód. Na tym tle autorka opowiada historię młodej Tao, której obecne życie wiąże się z pszczołami, oraz jej rodziny.
Druga historia rozgrywa się w 2007 roku w USA na farmie w Ohio. Hodowca pszczół pragnie, aby schedę po nim przejął jego syn. Ten jednak ma zupełnie inne plany na życie. Już samo to dla ojca-hodowcy jest nieszczęściem, a gdy do tego dojdzie nagła epidemia wśród hodowanych pszczół....ma miejsce prawdziwy dramat.
Trzecia historia to cofnięcie się w czasie o blisko 1,5 wieku. Akcja rozgrywa się w Anglii w 1852 roku. William ojciec sporej gromadki dzieci jest chory, na duszy i na ciele. Gdy był nastolatkiem jak większość z nas miał zupełnie inne plany. Jednak zderzenie z życiem, z szarą rzeczywistością sprawiło, iż plany, marzenia przestały się liczyć, istotne stało się coś innego - utrzymanie rodziny. Pewnego dnia od jednego z synów dostaje książkę o pszczołach. To wszystko zmienia.
Te trzy historie różni wszystko, łączą tylko pszczoły. To książka nietypowa jeżeli chodzi o miejsce i czas oraz rozmach narracji. Ale z drugiej strony patrząc na to co naprawdę jest sensem, osią opowieści, na ukazanie wnętrza człowieka, na spojrzenie na prawdziwe wartości, na ukazaną głębię psychologiczną, jest to bardzo charakterystyczna dla Skandynawii powieść.
Każdy z bohaterów Lunde ma rodzinę, każdy ma swoje marzenia i każdy w imię czegoś musi z nich zrezygnować. Tak jak w życiu. Norweska pisarka pisze o zderzeniu marzeń z rzeczywistością, ale także o tym, jak jeden z pozoru banalny gest, czyn potrafi pociągnąć za sobą całą lawinę wydarzeń, zmienić życie. Czy na lepsze? To już inna kwestia.
Historia pszczół to książka z powolną, momentami nawet stagnacyjna fabułą. Brak tu nagłych, porywających zwrotów akcji, brak miłosnych, rozpalających umysł opisów miłości, brak agresji. W książce mamy za to pięknie opowiedziane, powolne, lepione niczym ul historie, które także będą obfitować w kataklizmy, co prawda na miarę swoich mikro możliwości, ale zawsze.
Jest jeszcze jeden element, o którym nie wspomniałam. Książka jest bardzo realistyczna, oparta na faktach z pszczelarstwa, które momentami nawet przerażają. Chodzi mi o rozdział rozgrywający się pod koniec XXI wieku. Koszmarna perspektywa. Kto wie, czy jeżeli nie pohamujemy ekspansji, nie zmniejszymy naszego pochłaniania środowiska naturalnego, czy tak się nie stanie.
 
 

 



6 komentarzy:

  1. Kusi mnie ta fabuła, właśnie dlatego, że tak wiele różnych, interesujących wrażeń z lektury się pojawia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo trzeba samego siebie znać i mieć pasję w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy tak zachwalają tę książkę, że chyba muszę dać jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Pomimo tego, że panicznie boję się pszczół, bo jestem uczulona :) Ale wiem, że robią wiele dobrego i je szanuję :)

      Usuń
  4. Jeszcze nie czytałem, ale mam na półce i od dawna o niej wiem, i nie mam pojęcia dlaczego swędzi mnie coś w głowie, że to będzie książka roku, a przynajmniej najciaśniejsze top - co mnie jeszcze utwierdza patrząc po recenzjach. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W bibliotece po ten tytuł kolejki, ale cierpliwa jestem, w końcu się doczekam;)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.