czwartek, 9 czerwca 2016

Zadziwiająca historia samotnego listonosza

Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 5,5/6
Przepiękna historia, o której strasznie trudno mi cokolwiek napisać. Nie dość, że to książka, którą każdy może zinterpretować, jak mu się spodoba, każdy może w niej dostrzec coś innego, to dodatkowo tak pięknie napisana, tak wspaniałym językiem, iż wszystko cokolwiek sama napiszę wydaje mi się grafomańskie.
142 strony to nie dużo, fakt. Jednak Denis Theriault zawarł na nich wspaniałą opowieść dowodząc, iż nie ilość, lecz jakość mają znaczenie.
Bohaterem jest Blodo, samotny listonosz z Montrealu, człowiek samotny, niebanalny pragnący znaleźć..no właśnie..co?!
Blodo z jednej strony jest samotny, bardzo samotny. Ale czy on naprawdę szuka innego człowieka, czy szuka kogoś bratniego, jakiejś bliskiej duszy?
Blodo co i rusz się uczy czegoś nowego. Niektóre rzeczy przychodzą mu łatwo, inne wręcz odwrotnie. I nie chodzi tu o umiejętność praktyczną, czynność, którą nauczy się wykonywać. Dotyczy to także uczuć, sfery emocjonalnej, która dla Blodo jest niczym kosmos, miejsce tajemnicze, odległe, mimo iż nasz bohater czuje, jest wrażliwy, a nawet (zgodnie z jego kryteriami) zakochany. Jednak to wrażliwość dziwna, taka momentami amoralna, z pewnością kolidująca z ogólnie przyjętymi zasadami, a nawet poza prawem.
Wiem, zawiłe. Jednak tak jak wspomniałam, trudno cokolwiek napisać o tej historii. Trzeba ją po prostu poznać samemu. Z pewnością jest niezwykle mądra, ponadczasowa i daje czytelnikowi prztyczka w nos. W trakcie lektury kilkakrotnie zdawało mi się, iż wiem do czego autor zmierza, jakie jest przesłanie, wymowa, jakie będzie zakończenie książki. Jednak dobrze to ujęłam..zdawało mi się.
I na tym zakończę pisanie. Mogę tylko dodać, iż zachęcam, bardzo mocno zachęcam do lektury. Będziecie zdziwieni i liczę na to, iż także oczarowani (o ile nie szukacie szybkopochłanialnego czytadła).
Piękna, wspaniale napisana historia, z arcyciekawym zakończeniem, zmuszająca czytelnika do wysiłku umysłowego o pozwalająca na wiele interpretacji.
Do tego całość napisana przepięknym językiem. Brawo dla tłumacza.
 

6 komentarzy:

  1. Ale mnie zaintrygowalas, musze rozjerzec sie za nia, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście nie trzeba kilkuset stron, by napisać historię mądrą i zapadającą w pamięć. Polecam niepozorną książeczkę "Niezwykła wędrówka Harolda Fry" Rachel Joyce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ksiazke juz znalazlam i zamowilam z tutejszej ksiegarni. Ciekawa jestem jak bedzie mi sie czytalo:) Jeszcze raz dziekuje za rekomendacje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tak krótka jest to musi być pięknie napisana :) Bo ilość stron nie zawsze oznacza co będzie w środku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygująca książka, takie lubię ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Dosyć oryginalna lektura, a nawet o niej nie słyszałam. Przyznam, że mocno mnie zainteresowałaś.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.