wtorek, 3 maja 2022

Nauczycielka z getta

 


Wydawnictwo Jaguar, Moja ocena 4-/6
Poruszająca historia młodej kobiety, nauczycielki, aryjskiego pochodzenia, która z miłości do męża pochodzenia żydowskiego, podejmuje drastyczną decyzję i dobrowolnie zamieszkuje z rodziną swojego męża w łódzkim getcie. Kobieta nie jest świadoma co ją czeka. W trakcie lektury wiele razy zastanawiałam się, czy gdyby wiedziała co ją czeka, czy mimo to zdecydowałaby się na taki krok? Kobieta nie potrafi żyć bez ukochanego. To fakt. Ale faktem jest też, jakim miejscem było getto, na co bohaterka się zdecydowała...w zasadzie na pewną śmierć. Jak ja bym postąpiła w takiej sytuacji? Co ona by zrobiła znając wszystkie konsekwencje swojego potencjalnego czynu?
Na te i wiele innych pytań, które rodzą się w trakcie lektury, niestety nie znalazłam i nigdy nie znajdę odpowiedzi.
Książka, jej treść, postępek bohaterki bardzo poruszają. Wszystko jest tym bardziej szokujące, działające na wyobrażnię ponieważ cała historia oparta jest na faktach. Poruszają na równi czyn bohaterki, jak i realia życia w okupowanej Łodzi, w getcie, w Litzmannstadt. Łódż to moje rodzinne miasto. Wiele czytałam i czytam o jego historii i muszę przyznać, iż tę lekcję autorka odrobiła bardzo dobre. Szczegółów dotyczących życia w realiach getta w Łodzi jest wiele i są one bardzo wiernie i drobiazgowo oddane. Ogromny za to plus dla pisarki.
Duży plus także za wiele mądrych, potrzebnych zdań, jak chociaż bo, idealnie pasujące do dzisiejszych czasów (...) Minęło dwadzieścia lat od poprzedniej wojny. Nikt nie pozwoli na to, by ten dramat się powtórzył. Żyjemy w cywilizowanym świecie (...)
Są plusy, ale i są minusy.
Temat nośny, ponadczasowy. O szeroko rozumianym holokauście powstawały i zawsze będą powstawać nowe książki. I dobrze. Nie można o tym nigdy zapomnieć.
Aneta Krasińska gra na emocjach, wykorzystuje doskonały, nośny, medialny temat jakim od dekad jest wojenna zagłada, getto. Mogła z tego powstać naprawdę dobra książką. Jednak czegoś w niej zabrakło.
Owszem, czyta się nieźle, bez zgrzytania ze złością zębami, bez uczucia straconego czasu, ale...jednocześnie jest to lektura bardzo przeciętna, taka o której szybko zapomnimy. A szkoda. Autorka miała olbrzymią szansę napisać książkę wyjątkową, zapadającą na długo w pamięć. Ta szansa nie została wykorzystana. Powstała ot po prostu kolejna zabijająca czas, nie najgorsza, ale bardzo przeciętna, powielająca pewien zdarty do bólu schemat lektura. Szkoda. To takie rozmienianie na drobne naprawdę poruszającej, dającej spore możliwości historii.
Dodatkowo w pewnym momencie cała opowieść się urywa. Sugeruje to dalszy ciąg ...zobaczymy jaki będzie. Na razie to zwyczajna lektura o poruszającym i dla wielu niezrozumiałym czynie. Warto jednak sprawdzić, jak wy odbierzecie tę książkę.

 



1 komentarz:

  1. Mnie się ta książka bardzo podobała i myślę, że jest to obiecujący początek dla kontynuacji, na którą bardzo czekałam, a która trafi w nasze ręce już we wrześniu.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.