niedziela, 9 grudnia 2018

Łowca dusz - Alex Kava

Wydawnictwo HarperCollins, Moja ocena 3-/6
Książki Alex Kava czytam od dawna. Jedne są lepsze, inne trochę słabsze. 
Łowca dusz plasuje się w tej dolnej części rankingu, niestety.
Plusy....sam pomysł (bardzo ciekawy), akcja i fabuła. Jak to u Kavy, doskonale przemyślane, dobrze prowadzone, ale tylko do pewnego momentu. Póżniej jakby nagle coś się zmieniło, fabuła staje się męcząca, rozwlekła, po prostu w wielu momentach nudna. Nie wiem, co jest tego przyczyną. 
Minus to główna postać, agentka FBI Maggie O'Dell jest specjalistka od portretów psychologicznych seryjnych morderców. W poprzednich książkach była pełna energii, tryskała pomysłami, działała błyskawicznie. W Łowcy dusz jest niemrawa, bez inwencji. Miałam wrażenie, jakby ktoś wyjął z niej baterie. Niezniszczalna Maggie działa jak na zwolnionych obrotach, zero inicjatywy, zero energii. No i ta mania popełniania wciąż tych samych błędów. Szkoda, bardzo lubię tę postać i w każdym tomie wiernie jej kibicowałam. Doprawdy nie wiem, co autorka z nią zrobiła.
Kolejny minus to słabo wykorzystane możliwości, jakie dawała tematyka książki. Kwestie można było zdecydowanie dalej i szerzej pociągnąć. Aż jestem zaskoczona, że Kava jest autorką tej książki.
Generalnie to jedna z najsłabszych książek autorki. Mam jakieś takie wrażenie (i nie ukrywam...nadzieję), że napisał ją ktoś inny, a Kava tylko firmowała swoim nazwiskiem. 
Bo jak wytłumaczyć taki spadek formy, zmianę wszystkiego mniej więcej w połowie książki i fakt, iż samą zagadkę, która miała być osią książki, rozwiązałam po lekturze ok. 50% książki? Czy sięgać po Łowcę dusz? Tak, jeżeli bardzo się nudzicie i nie macie nic innego do czytania.


 

2 komentarze:

  1. Twórczość tej autorki mnie ciekawi, ale raczej nie rozpoczną przygody z nią od tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna książka Autorki wciąż czeka na przeczytanie, muszę się w końcu za nią zabrać!

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.