niedziela, 4 listopada 2018

Łowca posagów - Daisy Goodwin

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5/6
Dobra, ba zaskakująco dobra, dopracowana książka. Piszę zaskakująco dobra, bo chociaż tej autorki czytałam już Wiktorię, to Łowca posagu traktuje o cesarzowej Elżbiecie Bawarskiej, zwanej potocznie Sisi. Ja jestem wielbicielką monarchii habsburskiej, m.in. także cesarzowej, i wszystkie książki o tej tematyce (nawet w minimalnym zakresie) traktuję ze sporym dystansem i surowo. 
Goodwin spełniła moje oczekiwania, chociaż akcja rozgrywa się w Anglii nie w Austrii. Łowcę posagów czyta się szybko, jest rzetelnie opracowana, dobrze napisana.
Jej cesarzowa Elżbieta to kobieta znudzona ogłupiającą etykietą na dworze Habsburgów i swoim znacznie starszym, sumiennym, lecz mało ekscytującym mężem, Franciszkiem Józefem. Hmmm, co do tych aspektów charakteru i okoliczności dot. cesarzowej, różnie można je traktować. Jest spora bibliografia, będąca efektem długotrwałych badań, która opisuje zarówno atmosferę na habsburskim dworze, jak i stosunki pomiędzy małżonkami, cesarzową Elżbietą i cesarzem Franciszkiem Józefem. Wnioski z tych publikacji i badań są w zasadzie zbliżone do siebie i do tych, które w książce przedstawia Goodwin, ale w kilku minimalnych aspektach różnią się od siebie. Jak należy oceniać, to co opisuje Goodwin, to zależy, które badania weźmiemy pod uwagę. Niemniej widać, iż pisarka zadała sobie dużo trudu i zrobiła dogłębny rekonesans, co zasługuje na wielki plus. Jest to także to, co w książce zasługuje na największą uwagę. Chodzi o bardzo dobrze oddany klimat wiktoriańskiej Anglii. Tu (podobnie, jak w Wiktorii) autorka stanęła na wysokości zadania, klimat epoki nakreślony w obu książkach po mistrzowsku. Rok 1875 w Łowcy posagów to prawdziwy majstersztyk.  
Cesarzowa Elżbieta, która przybywa do Anglii, wprowadza powiew świeżego powietrza zarówno do wyspiarskiego kraju, jak i samej książki. Sporym zaskoczeniem są okoliczności, w jakich przyjeżdża Sisi. Gwarantuję, że będziecie zdziwieni. 
Łowcę posagów czyta się dobrze, momentami książka porusza, wzrusza, wszak opowieść o poszukiwaniu szczęścia, o uczuciach zawsze wywołuje w czytelnikach wielkie emocje. 
To powieść dla lubiących książki historyczne, klimaty wiktoriańskie, monarchię Habsburgów i dopracowaną, dobrą prozę. Polecam.

2 komentarze:

  1. To raczej nie są moje klimaty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Super mi się ją czytało. Podobał mi się ten nie-cesarski wątek chociaż przecież jak i Ty podchodzę do książek nawetogólnie traktujących o cesarzowej, bardzo surowo :P

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.