piątek, 2 listopada 2018

Poste restante - Wojsław Brydak

Wydawnictwo Rebis, Ocena 5,5/6
Bardzo dobry debiut pisarski i spore zaskoczenia.
Pierwszym, co rzuca się w oczy w trakcie czytania, jest piękny język, jakiego używa autor. Rzadko, zbyt rzadko możemy dziś czytać książki napisane taką polszczyzną. Autor dba zarówno o słowa, jak i o konstrukcję zdań, ich wymowę, wydźwięk.
Głównym bohaterem obok przepięknej polszczyzny jest młody, zakochany, tęskniący i piszący listy mężczyzna. Czytając Poste restante śledzimy jego życie, poznajemy jego koleje, wzruszamy się, kibicujemy. 
Dodatkowo bohaterami są także trzy różne, bardzo od siebie odmienne miasta: Rzeszów, Kraków i Sopot. Poznajemy je w różnym czasie, na różnym etapie rozwoju, w najróżniejszych momentach życia naszego bohatera.
W treści fabuły mamy miks, zarówno postaci, miast, jak i płaszczyzn czasowych, na których toczy się opowieść.
Całość scalają rodzina i tęsknota, dwa aspekty, które w życiu naszego bohatera, ale i większości z nas, odgrywają niebagatelną, o ile nie najważniejszą, rolę. Rodzina, najważniejsza, ta za którą się tęskni, która powinna być podporą, ostoją. Tęsknota, uczucie znane większości z nas. Nasz bohater tęskni bez mała przez całe opisywane życie. Często uczucie tej samej tęsknoty towarzyszy mu przez cały czas, czasami pojawia się nowy aspekt. 
Trudno jednoznacznie napisać, o czym jest ta książka. Najłatwiej napisać, iż jest to książka po prostu o życiu, o wszelkich jego aspektach, wadach i zaletach. Brak w tej opowieści nagłych zwrotów akcji, brawurowej fabuły, ale są wielkie emocje, piękne słowa, język i sposób kreślenia opowieści, które sprawiają, że lektura pochłania od pierwszej strony. 
Poste restante oczarowuje, zachwyca, wciąga i sprawia, iż pamięta się o niej jeszcze długo po zakończeniu lektury. Warto dać tej książce szansę. Satysfakcja czytelnicza gwarantowana.

 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.