środa, 31 sierpnia 2016

Wchodzi koń do baru - Dawid Grosman

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.

Dawid Grosman, to jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat wielu prestiżowych międzynarodowych nagród.
Książka jest dosyć cienka, bo czymże jest marne 240 stron w porównaniu z innymi kilkakrotnie obszerniejszymi książkami tego pisarza. Jednak po lekturze uświadomiłem sobie, iż dobrze, że objętość jest tak niewielka. Grosman daje popalić, wręcz przeczołguje czytelnika psychicznie.
Akcja rozgrywa się w trakcie spektaklu stand-up comedy, czyli odrobinę nietypowego monologu przed publicznością, w którym główną rolę odgrywają charyzma aktora i kontakt z publicznością.
Aktorem, w zasadzie komikiem tej sztuki jest emerytowany artysta Dowale. Jest to kolejne z jego przedstawień. W związku tym w zasadzie wszystko powinno iść utartym torem, nic nie powinno aktora zaskoczyć. Ma to być kolejna chałtura, wieczór, jak każdy inny. Nic nie powinno zakłócić okazji do zarobku.
Jasne, zawsze może dojść do jakiś lekkich zmian, przetasowań, wszak to sam Dowale decyduje co i jak, jest on siłą napędową, trzonem i reżyserem przedstawienia.
Jednak tym razem wszystko idzie zgoła inaczej. Przyczyną tego jest pojawienie się na widowni jednego człowieka. Można by się zdziwić. Bo jak jedna osoba może zmienić bieg przedstawienia?!
Otóż może. Jak i dlaczego, a przede wszystkim do czego to wszystko doprowadziło, dowiecie się z lektury Wchodzi koń do baru. Gorąco do tego zachęcam.
Grosman po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Zaprezentował nam cofnięcie się w czasie. Jego bohater ponownie staje się 14-letnim chłopcem. Wraz z nim przeżywamy radości i smutki, z czego tych drugich było znacznie więcej.


Poznajemy strach, ból, żałobę, śmierć, utratę wszystkiego co ważne. Grossman słynie z prezentowania swoich bohaterów, z prezentowania ich wnętrza w sposób wręcz ekshibicjonistyczny. Ta jego umiejętność w najnowszej książce sięgnęła zenitu. Sposób w jaki ukazuje uczucia, przeżycia i ich skutek u nastoletniego chłopca, wręcz poraża.
Wspaniale nakreślona jest także postać steranego życiem komika, człowieka, który ledwo wiąże koniec z końcem, zarówno pod względem materialnym, jak i psychicznym.
Zachęcam do lektury. Książka daje do myślenia.

1 komentarz:

  1. Gust męża od wielu miesięcy zauważam, że podobny jest do mojego, więc zaufam i to sprawdzę, bo zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.