czwartek, 12 listopada 2015

Madonny z Bari - Renata Czarnecka

Wydawnictwo Książnica, Moja ocena 5,5/6
Madonny z Bari, to kolejna powieść autorstwa Renaty Czarneckiej, którą miałam okazję przeczytać i kolejny raz jestem zachwycona.
Madonny z Bari to kontynuacja Księżnej Mediolanu, jednak bez znajomości tej ostatniej pozycji po Madonny z Bari można sięgnąć spokojnie. Autorka tak prowadzi fabułę, iż ani przez ,moment czytelnik nie czuje się zagubiony.
Bohaterkami książki ponownie są Izabela Aragońska i jej córka Bona Sforza. Nie chcę streszczać fabuły. Nie ma to sensu, a poza tym odebrałabym potencjalnemu czytelnikowi część przyjemności wynikającej z poznawania dziejów głównej bohaterki. A tego robić nie chcę.
Napiszę tylko, iż już od pierwszego rozdziału jest wielkie bum historyczne, bum zwiastujące zmiany, niepokoje. A to dopiero początek. Z każdym kolejnym rozdziałem jest coraz lepiej. Fabuła i tempo akcji, to niewątpliwe plusy książki. Jednak tym co najbardziej mnie zachwyciło są - genialnie oddane tło historyczne, obyczajowe i polityczne.
Przypominam, iż akcja rozgrywa się w Italii w okresie wspaniałego, ale i niezwykle burzliwego renesansu. Działo się wtedy oj działo, i to w każdym aspekcie ówczesnego życia. Powstawały najwspanialsze budowle, wielkie dzieła sztuki, którymi do dziś się zachwycamy. Wspaniałe stroje, możnych, bale, drogocenne klejnoty, wielkie posiadłości. Z drugiej strony było jednak życie ubogich, biedoty oraz liczne niepokoje.
Dookoła tego  piętrzyły się najrozmaitsze intrygi (a wokół nich nieprawdopodobna wręcz sieć powiązań, zaleźności), mniejsze i większe potyczki, wojny.
Renata Czarnecka nie dość, że wspaniale nam to wszystko odmalowuje, to dodatkowo ani na moment nie gubi się w różnorodnych koligacjach rodzinnych, zależnościach, uwarunkowaniach. Rozmach z jakim przedstawia nam zarówno styl życia bohaterów, jak i tło społeczne, historyczne, kulturowe, polityczne zadziwia i zachwyca. Już od pierwszego rozdziału rzuca się w oczy ogrom pracy, jaki pisarka musiała włożyć w zgromadzenie materiałów źródłowych, przebrniecie przez nie i sensowne posegregowanie oraz umiejscowienie w fabule.
Zachwycają także kreacje bohaterów. Co cenne, nie tylko postaci występujące na pierwszym planie są ciekawie odmalowane. Równie dużo uwagi pisarka poświęca bohaterom drugoplanowym. 
O zaletach książki można by pisać i pisać.
Krócej będzie o wadach. Jest tylko jedna- Madonny z Bari są zdecydowanie za krótkie. Ani się obejrzałam, a już był koniec lektury.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę niesamowitą pozycję. I czekam na kolejną książkę Renaty Czarneckiej.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.