Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
Jaśnie pan, to kolejna książka katalońskiego psiarza, którą miałam okazję przeczytać i kolejny raz jestem zachwycona.
Akcja rozgrywa się w sercu Katalonii, w Barcelonie pod koniec 1799 roku. Pewnego dnia w pokoju hotelowym zostaje znaleziona
śpiewaczka nazywana słowikiem z Orleanu, z poderżniętym gardłem i nożem wbitym w
serce. Zbrodnia sama w sobie okrutna, a gdy dołoży się do tego kto został zamordowany, wielbiona przez tłumy artystka, to wielki skandal murowany. Oskarżenie pada na młodziutkiego poetę, który spędził z artystką w jej
pokoju namiętne chwile w ciągu dwóch dni i nocy. Był on ostatnią osobą, która widziała zmarłą żywą. Czy to on jest zbrodniarzem? Szybko okaże się, że odpowiedź na to pytanie wcale nie jest najważniejsza, a sama książka daleka jest od klasycznego kryminału. Co prawda mamy zbrodnię (i to jaką), mamy śledztwo, ale nie to jest kwintesencją opowieści. Jej sednem są najgorsze, ale i najliczniej występujące ludzkie przywary - żądza, miłość, nienawiść, władza i wszystkie ich pochodne.
Autor zmusza czytelnika do zastanowienia się nad prostym z pozoru zagadnieniem - czym jest wina, kara czym jest sprawiedliwość? Ile jesteśmy w stanie poświecić żeby uniknąć tej pierwszej, a ile żeby osiągnąć tą drugą.
Jaume Cabré po raz kolejny stworzył fascynującą opowieść, w której człowiek ze swoimi wszelkim wadami i zaletami splata się z losem i tym co nieuniknione. Autor także genialnie oddał wiernie ukazał klimat epoki i po mistrzowsku sportretował Barcelonę końca XVIII wieku.
Taką swoistą wisienką na torcie jest niezwykła galeria postaci. To zawsze urzeka mnie w książkach Cabre. Jego bohaterowie są genialnie zobrazowani i tak nam przedstawieni, że wzbudzają najprzeróżniejszą gamę uczuć - od sympatii, poprzez nienawiść, aż do żalu, litości. Nie inaczej jest i w tym przypadku.
Jaśnie pana czytałam z wielką nie tylko przyjemnością, ale wręcz rozkoszą. Kataloński psiarz po raz kolejny mnie zaczarował. Tych, którzy jeszcze nie znają jego twórczości namawiam do nadrobienia zaległości.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
- Strona główna
- Przeczytane w grudniu 2011r. i 2012r.
- Przeczytane w 2013r.
- Przeczytane w 2014 r.
- Przeczytane w 2015r.
- Przeczytane w 2016 r.
- Przeczytane w 2017 r.
- Przeczytane w 2018 r.
- Przeczytane w 2019 r.
- Przeczytane w 2020 r.
- Przeczytane w 2021 r.
- Przeczytane w 2022r.
- Przeczytane w 2023 roku
- Przeczytane w 2024 roku
Chętnie zapoznam się z autorem
OdpowiedzUsuń