Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 2/6
Wiele sobie po tej książce obiecywałam, może zbyt wiele. Blurb wydawcy zapowiada świetną, mroczną, bardzo klimatyczną lekturę
Mallory Quin, niania nieśmiałego 5-cio letniego Teddy'ego, z przerażeniem spostrzega, że jej podopieczny rysuje..mężczyznę w lesie, który ciągnie gdzieś zwłoki kobiety. Dorosły by czegoś takiego nie namalował, a co dopiero kilkuletnie dziecko. Sprawa jest o tyle zaskakująca, niepokojąca, iż chłopiec do tej pory rysował to co inne dzieci, drzewa, słoneczko, domy. Jednym słowem było to przeciętne, pogodne niefrasobliwe dziecko. Nagle taka zmiana.
Skąd mu takie coś przyszło do głowy? Co się za tym kryje?
Oczekiwałam mocnej, mrocznej, pełnej niepokoju opowieści. Otrzymałam niestety nużącą, żle napisaną, bardzo kiepską z niewykorzystanym potencjałem książkę. Wierzcie mi, na jej lekturę zdecydowanie szkoda czasu.
Sam pomysł bardzo dobry. Są nawet nieliczne, bardzo nieliczne niezłe momenty. Ale jest ich dosłownie kilka. Nie są one w stanie uratować całej, źle napisanej, nudnej książki.
A szkoda. Potencjał był i to spory. Niby schemat stary, zdarty do bólu. Jednak przy odpowiednim potraktowaniu fabuły, ciekawym piórze, można było napisać dobry, wciągający horror lub thriller. Niestety, ale tak się nie stało.
Całość sprawia wrażenie, jakby historię pisało kilka, całkowicie od siebie niezależnych osób. To, co napisali zostało bez ładu i składu połączone w jedną całość. Efekt, bardzo mizerny. I do tego to zakończenie. Litości.
Ja rozumiem, jest to debiut autora. Wcześniej napisał tylko książkę młodzieżową. Ale nawet biorąc to pod uwagę książka nie jest warta waszej lektury. Odradzam, zdecydowanie odradzam.
Szkoła, że książka tak kiepsko wypadła.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka okazała się tak słaba.
OdpowiedzUsuń