piątek, 19 sierpnia 2016

Czarne liście - Maja Wolny

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Książka była dla mnie zaskoczeniem. Tematykę znałam ze streszczenia zamieszczonego na okładce. Jednak oczekiwałam beletrystyki. Dostałam...trudno w zasadzie określić co. Z pewnością przepięknie napisaną opowieść, której język, stylistyka niesamowicie kontrastują z tematyką. Wolny opowiada bowiem o tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w lipcu 1946 roku.
Chodzi o pogrom kielecki, który był serią niezwykle brutalnych napaści na ludność żydowską. To dramatyczne wydarzenie stało się punktem wyjścia do utkania przez Maję Wolny niesamowitej wprost historii.
Ta książka jest pełna cierpienia, bólu, chęci zapomnienia, ale i poznania prawdy, przebaczenia. 

Autorka gra na uczuciach i to w sposób momentami okrutny. Chyba każdego poruszą opowiedziane w Czarnych liściach historie. I co ciekawe, nie tyle chodzi o sam pogrom, o zbrodnie, których ofiarami padli niewinni ludzie, co o relacje między bohaterami o wpływ, jaki tamte wydarzenia wywarły na nich, na ich psychikę, relacje z innymi, postrzeganie siebie i świata.. 
W tej historii mamy zarówno ofiary, jak i zbrodniarzy, rodzinę, która brała udział w pogromie, ale także rodzinę, której członkowie zginęli 04 lipca 1946 roku w Kielcach. Mamy także kobietę, która odcina się od swojej rodziny będącej w 1946 roku katem oraz kobietę szukającą swojego dziecka.
Pisarka także wspaniale ukazuje koło, jakie zatacza historia.
Czarne liście to bolesna i momentami trudna książka. Jej trzon przewodni czyli zbrodnia kielecka oraz szerzej ukazane trudne stosunki polsko-żydowskie, są tylko pretekstem od ukazania całej gamy zupełnie innych uczuć, odczuć, kolei ludzkich losów, sposobów radzenia sobie z piętnem z przeszłości i wynikającą z niego traumą.
Maja Wolny wspaniale, z wielkim wyczuciem, nie epatując cierpieniem, a jednak w sposób, który do głębi porusza opowiada w swojej książce przejmującą historię. Atmosfera od samego początku jest wręcz gęsta. Musze przyznać, iż w trakcie lektury podświadomie czekałam, aż wydarzy się jakaś tragedia. Byłam wręcz pewna, iż stanie się coś złego, coś tragicznego. To zasługa tego, jak Wolny operuje słowem, jak buduje nastrój, jak potrafi oddać tamte i obecne dni.
Pisarka nie oszczędza nas Polaków, niczego nie tai, porusza temat wstydliwy, temat, od którego wielu nadal mimo czasu, który upłynął, odżegnuje się.
Obojętnie co bym jeszcze napisała o tej książce, to i tak nie oddam uczuć, które się we mnie kłębią. Zachęcam do lektury.
Książkę warto, a nawet trzeba przeczytać. Jest ona wielce wymowna, potrzebna, szczególnie teraz, gdy Europa wrze, a zewsząd do głosu dochodzą skrajnie nacjonalistyczne (żeby nei napisać faszystowskie)m partie, grupy ludzi.

2 komentarze:

  1. Planuję ją wypożyczyć z biblioteki. Choć nie ma co ukrywać, że też myślałam, że to beletrystyka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem trzeba się zmierzyć z taką tematyką, pomyśleć, zatrzymać się. Zachęciłaś mnie wysoką oceną tej książki.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.