Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 5,5/6
Tytuł znany chyba większości osób. Nic dziwnego. Powieść po raz pierwszy została wydana w 1955 roku i dwukrotnie sfilmowana. Flm to klasyka. Widziałam 3x. Chętnie do niego wracam. Książki niestety wcześniej nie czytałam. Sięgnęłam więc po nią ze sporą przyjemnością.
Tytułowy Ripley, to młody, liczący 25 lat człowiek, niewiele sobą reprezentujący poza fochem i pretensjami, że świat, życie nie układają się po jego myśli, że nie dostaje od losu tego na co zasługuje, że życie nie toczy się tak jak on by tego chciał. Czyli raczej typowy przedstawiciel ludzkiego gatunku. Większość z nas jest o coś na los, życie zła, większości z nas nic nie układa się tak jakby tego chcieli. Życie.
Jednak nie każdy z nas para się drobnymi oszustami, jest kanciarzem, małym, drobnym złodziejaszkiem. Tom Ripley kimś takim jest. Pewnego dnia spotyka bogacza, Howarda Greenleafa. Niespodziewana propozycja ma odmienić (w łatwy sposób co ważne!) życie i dalsze losy Toma Ripleya. Czy tak się rzeczywiście stanie?
Z pozoru to błaha opowieść o lekkim życiu i drodze na skróty. Nic bardziej mylnego. To zagmatwana, wielowymiarowa, bardzo dobrze napisana (jestem zaskoczona, że aż tak dobrze) historia pogmatwanego ludzkiego umysłu, cwaniactwa i narodzin prawdziwego zła, które szybko w tej opowieści zacznie wieść prym. W wielu z nas zło, zawiść siedzą, wcale nie ukryte zbyt głęboko. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy. A wystarczy impuls, drobna iskra, żeby je wyzwolić.
Co było impulsem w tej opowieści? Tego dowiecie się w trakcie lektury. Nawet jeżeli oglądaliście film, gorąco zachęcam do sięgnięcia po książkę. Jest inna, na trochę inne sprawy kladzie nacisk, na co innego uczula. Po prostu inna. Przy tym to książka niesamowicie dobrze napisana, z ogromna porcją napięcia, mega trudnymi sytuacjami, nagłymi zwrotami akcji. To powieść wiele ukazująca, ale i mocno podnosząca ciśnienie. Zadziwiająco dobra lektura. Nie spodziewałam się tak doskonałej pozycji.
Autorka po raz kolejny udowodniła, iż nie ilość, a jakość ma znaczenie. Utalentowany pan Ripley liczy zaledwie 260 stron. Niewiele. Za to, jak wiele nam przekazuje jak mocno na pewne sprawy uczula. Zarwałam dla tej książki noc. Warto. Polecam.
To, że zerwałaś dla tej książki noc, jest dla mnie wystarczająca rekomendacją, aby po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTo, że zarwałaś dla tej książki noc, jest dla mnie wystarczającą rekomendacją, aby po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń