czwartek, 16 czerwca 2022

Pięcioro małych Indian

 



Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Pięcioro małych Indian to niezwykle poruszająca książka, która przedstawia losy rdzennych mieszkańców Kanady. Ich dzieciństwo było tragiczne, a dorosłe życie, w które wkraczają jest naznaczone (i to bardzo mocno) traumami z dzieciństwa. Poruszająca, świetnie napisana i mocno działająca na wyobraźnię historia.
To opowieść o losach małych dzieci, póżniej nastolatków, pochodzenia indiańskiego, których los, podobnie jak wielu innych mniejszości w różnych częściach świata, jest często tragiczny.
Kenny, Lucy, Clara, Howie i Maisie, zabrani rodzinom i wysłani do odległej, prowadzonej przez Kościół szkoły z internatem od początku maja pod górkę. Oderwanie od rodzinnego domu, naznaczeni piętnem mniejszości indiańskiej, pozostawieni w wielu momentach sami sobie, a kilka lat temu zupełnie nieprzystosowani do życia w społeczeństwie.
Taki przebieg wydarzeń kilkadziesiąt lat temu był w Kanadzie, ale nie tylko, bardzo częsty. Na jaw wychodzi to dopiero od kilku lat. Na przykładzie Kanady Michelle Good w niezwykle poruszający sposób opisuje destrukcyjny, chory, wynaturzony system kościelnego szkolnictwa, który stworzono żeby pod płaszczykiem troski niszczyć rdzennych mieszkańców. Ta lektura to szok i na długo, bardzo długo zostanie w mojej pamięci. Często do takich szkół siłą zabierała dzieci od rodziców kanadyjska policja. po prostu wyrywano indiańskie dzieci z rąk matek i ojców. Nie do uwierzenia. Szok. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co czuły dzieci, co czuli bezsilni rodzice.
Książka porusza, przeczołguje emocjonalnie i wstrząsa czytelnikiem. Niby wie się w trakcie lektury, że to o czym się czyta to prawda, a jednak trudno w to uwierzyć. Polecam. Warto, ba trzeba przeczytać żeby wiedzieć i oddać hold ofiarom zbrodniczego systemu.

2 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.