Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 5/6
Kolejna książka Przemysława Piotrowskiego, którą miałam okazję przeczytać. Kolejny raz ogromne czytelnicze zadowolenie.
Jednak Matnia to nie tylko przyjemność czytania. To także spore zaskoczenie. To zupełnie inny Piotrowski niż ten, którego do tej pory znałam. Co nie znaczy, ze gorszy. Broń Boże. Piotrowski zawsze, niezależnie od tego, co pisze, jest świetny.
Ale do rzeczy...
Przede wszystkim niesamowicie sugestywnie budowany już od pierwszej strony klimat zagrożenia. Udziela się on czytelnikowi i towarzyszy mu przez całą lekturę.
Mocny, kontrowersyjny, może nawet niektórych szokujący, a z pewnością zapadający w pamięć pomysł na niebanalną fabułę. Nie, nic wam nie zdradzę. Napisze tylko, iż z pewnością będziecie zaskoczeni. Niby to co co można zobaczyć u innych pisarzy, w innych książkach, ale jednak nie do końca. Liczy się też to, jak pomysł został poprowadzony. A Piotrowskiemu wyszło to bardzo dobrze.
Mam wrażenie, iż nie było by tak dobrze, gdyby nie Zuza, główna, niebanalna bohaterka. Wielu tej postaci nie polubi. Ja sama mam problemy z określeniem moich uczuć wobec niej. Jednak jest mocna, ostra i zapadająca w pamięć. Udała się ta postać autorowi, oj udała. Wyjątkowo skomplikowana i wikłająca się w trudne do pojęcia dla przeciętnego człowieka zależności, układy. Do tego osoba nie mająca dotąd szczęścia. Dla Zuzy jakby szczęście zniknęło. Poczynając od dzieciństwa w domu dziecka poprzez trudy kolejnych, samodzielnych już lat. Zawsze było pod górę, zawsze było trudno. Nie inaczej jest teraz.
Niektóre jej postępki, zachowania mogą się wydawać irracjonalne, ale to tylko pozory. Z biegiem czasu i lektura kolejnych stron wszystko wskakuje na swoje miejsce.
Matnia to przede wszystkim powieść o uczuciach, podejmowanych decyzjach, wyborach i ich konsekwencjach i pragnieniach oraz parciu do przodu i chęci utworzenia czegoś czego się nigdy nie miało. Zuza tak prze. Wychowana w domu dziecka bohaterka za wszelka cenę chce swoim, jeszcze nienarodzonym córkom, stworzyć dom, jakiego nigdy nie miała. Brzmi w sumie prosto. Jednak gdy pozna się Zuzę, wszystkie okoliczności okaże się, iż nic nie jest proste.
Jeżeli do tego dołożymy mroczną, trudną przeszłość i nieprzepracowane duchy przeszłości to mamy mrok, trud i coś bardzo na równi zaskakującego i niebezpiecznego. A przez moment, gdy Zuza poznaje Marka zdaje się, ze wszystko będzie szło prosto, gładko... ach te pozory.
Bez wątpienia to historia inna niż dotychczasowe książki Piotrowskiego. Przez to i przez dobór postaci oraz potraktowanie tematu zaskakująca i bardzo ciekawa.
Bez wątpienia nie jest to lektura dla każdego. To powieść dla czytelnika szukającego czegoś więcej, czegoś nieoczywistego, czegoś co porusza i zmusza do myślenia. Polecam.
Mam chrapkę na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach <3
OdpowiedzUsuń