piątek, 24 kwietnia 2020

M. Syn Stulecia - Antonio Scurati

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 6/6
M. Syn stulecia to wstrząsająca, lecz prawdziwa opowieść o dojściu Mussoliniego do władzy.
To doskonała książka, którą trudno jednoznacznie zaklasyfikować. W sumie nie wiadomo, czy to powieść biograficzna, czy historyczna, czy beletrystyka. 
Z pewnością jest to książka o Mussolinim.
Podzielona jest na pięć części. Treść dzielą lata 1919-1924, każdy kolejny rok to nowa część.
Niewątpliwie jest to niezwykła, fenomenalnie dopracowana książka, świetnie napisana, wciągająca, zadziwiająca i dająca obraz na równi przyszłego duce, jak i społeczeństwa włoskiego tamtych lat.
Imponuje zarówno rozmach, z jakim książka została napisana, jak i ilość przebadanego przez autora materiału źródłowego. Scurati odwalił kawał porządnej roboty. Na licznie w tekście przytaczany materiał źródłowy składają się listy, zdjęcia, pamiętniki, artykuły, notatki i wiele innych. Książka posiada także liczne biogramy prawdziwych bohaterów, którzy ożywają na kartach historii.
Szkielet książki to wydarzenia i postaci autentyczne, uzupełnione w większości przypadków postaciami fikcyjnymi. Wypełnienie tego szkieletu to fikcja, którą tworząc pisarz bazował na tym co bardzo prawdopodobne, co z dużą dozą prawdopodobieństwa mogło się wydarzyć pomiędzy prawdziwymi zdarzeniami, jak mogły przebiegać dane czynności czy rozmowy.
Całość wygląda bardzo wiarygodnie.
Wspaniale jest ukazana nie tylko cała plejada postaci z Mussolinim na czele, ale ówczesna atmosfera Italii, wielka niestabilność historyczna, polityczna, gospodarcza, jaką charakteryzował się ten okres, pierwsze działania faszystów, okres biedy, głodu, nędzy. Całość ocierała się bez mała o wojnę domową. To wszystko Scurati świetnie przedstawia na kartach książki. Autor rozprawia się z nim w każdym calu.
Bardzo dobrze i drobiazgowo ukazane jest także dochodzenie faszystów do władzy, to jak zmieniały się ich poglądy, jak przejmowali kraj, jak na tym tle ewoluował sam Mussolini.
Autor nie oszczędza nikogo i niczego, nie gloryfikuje, niczego nie zataja. Bez pardonu rozprawia się z każdym, kto na to zasługuje. Najwięcej dostaje się samemu Mussoliniemu. Nie jest to postać, którą można by polubić, nie jest to bohater do zaakceptowania. Wręcz przeciwnie.
Wszystko to sprawia, iż M. Syn Stulecia to wciągająca, niezwykła, wręcz porywająca powieść, którą czyta się niecierpliwie przewracając kolejne karty, Serdecznie zachęcam do lektury nie tylko wielbicieli historii, ale przede wszystkim doskonałej, dobrze udokumentowanej i dopracowanej lektury. 
Co ważne, książka ma także przesłanie. Przez cały czas lektury z tyłu głowy kołatała mi myśl, iż w dzisiejszych czasach, gdy do władzy dochodzą populiści, coś takiego może się powtórzyć, jest niebezpieczeństwo. Polecam lekturę. 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.