Wydawnictwo Noir sur Blanc, Moja ocena 5,5/6
Patrick Deville to mistrz, wyjątkowy pisarz powieści autentycznych, bez fikcji. Tym razem autor powraca z kolejną literacką wyprawą, która prowadzi czytelnika do serca Indii, kraju pełnego sprzeczności, mistycyzmu, kolorów i czegoś bardzo nieuchwytnego.
Ta historia jest, jak sansara – wielkie koło życia, tytuł niezwykle adekwatny do treści. Sansara to opowieść, która wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. Jest to jednocześnie dziennik podróżnika, esej filozoficzny, fresk historyczny, opowieśc o historii sztuki i biografia. Przede wszystkim jednak to wyjątkowa intelektualna przygoda, w której Deville znów pokazuje, jak głęboko potrafi zanurzyć się w kulturę i ducha odwiedzanych miejsc. Każda z jego książek to opowieść, w której autor staje się jednością z opisywanym krajem i ludźmi.
Mamy rok 2019. Deville przybywa do Indii w wyjątkowym momencie. Ma to miejsce tuż przed globalnym lockdownem, który miał zmienić bieg współczesnych dziejów. Ten moment zawieszenia– między światem, jaki znaliśmy, a tym, który dopiero miał się wyłonić, okazuje się doskonałym tłem dla refleksji nad sansarą, ideą wiecznego powrotu, reinkarnacji, cykliczności istnienia. To nie przypadek, że autor wybrał właśnie Indie. Duchowość i historia tego kraju doskonale współgrają z taką filozofią.
Ale Deville nie ogranicza się do śledzenia czy rozmyślań. Jego pisarstwo to nie medytacja na wzgórzu, ale raczej swoisty maraton, intelektualny i emocjonalny. Podróżując przez Indie, autor tropi ślady dwóch wielkich postaci: Mahatmy Gandhiego i Panduranga Khankhoje. To właśnie ich losy – pozornie odległe, a jednak splecione – tworzą oś narracyjną książki.
Choć historia Gandhiego jest powszechnie znana, Deville pokazuje ją z nowej perspektywy, takiej bardziej ludzkiej. Warto ją poznać.
Drugą, znacznie mniej znaną, postacią jest Pandurang Khankhoje, indyjski rewolucjonista, naukowiec, podróżnik, którego życiorys jest jak gotowy scenariusz filmowy. Nie ukrywam, musiałam poszukać o nim informacji w sieci. Deville rekonstruuje jego losy ukazując go jako postać barwną, wielowymiarową, a jednocześnie w pewnym sensie tragiczną. Jego związki z Diego Riverą i Fridą Kahlo, pobyt w Meksyku, badania naukowe – wszystko to staje się pretekstem do szerszej refleksji o tożsamości i losie człowieka ogarniętego wirem historii.
Autor lawiruje między przeszłością, a teraźniejszością, przeplata fakty historyczne z osobistymi obserwacjami, cytatami literackimi, odniesieniami filozoficznymi. To proza wymagająca, ale niezwykle satysfakcjonująca – jak rozmowa z mądrym podróżnikiem, który widział więcej niż inni i potrafi to przekazać z pasją.
Co ważne, Sansara to także opowieść o współczesnych Indiach, kraju który jest z jednej strony wspaniały a z drugiej wręcz tragiczny, dziwny.
Sansara to książka, która, zgodnie z jej tytułem, nie oferuje prostych zakończeń. Nie jest klasyczną powieścią ani typowym reportażem. To raczej medytacja nad przemijaniem i trwaniem, nad historią i współczesnością, nad człowiekiem jako istotą uwikłaną w wieczne koło życia.
Patrick Deville stworzył dzieło bogate, głębokie, pełne odniesień i znaczeń. To książka dla tych, którzy cenią literaturę podróżniczą z ambicjami filozoficznymi, dla pasjonatów historii, dla tych, którzy wędrują nie tylko palcem po mapie, ale i w głąb siebie.
Sansara to nie tylko opowieść o Indiach. To opowieść o nas, o ludziach szukających sensu w świecie, który nieustannie się zmienia, ale też nieustannie się powtarza. Polecam. Będziecie usatysfakcjonowani i zaskoczeni.
Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.