czwartek, 3 października 2024

Dysharmonia. Cykl: Alicja Mort (tom 2) - Bartosz Szczygielski

 


Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 5,5/6
Szczygielski po raz kolejny na równi zaskoczył jak i zachwycił.
Każdą kolejną książką autor udowadnia, iż warto sięgnąć po Winni jesteśmy wszyscy, Nie chcesz wiedzieć, ale i np. Krok trzeci, Serce, Aorta. Każda książka Szczygielskiego jest zdecydowanie warta lektury, każda jest inna od poprzedniczek. Bartosz Szczygielski to zaskakujący i doskonale rokujący pisarz, którzy nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.
Nie inaczej jest z Dysharmonią. Autor lubuje się w bardzo ciekawych, nieszablonowych, zapadających w pamięć bohaterach. Na kartach 1. tomu cyklu, Asymetrii, pojawia się nowa bohaterka, Alicja Mort, która potrafi „czytać ludzi”. Co to oznacza? Alicja czyta z ludzi, ich mimiki, tonu głosu, gestów, nawet z mrugnięć okiem, wie kiedy ktoś mówi prawdę, a kiedy kłamie. Jak spożytkuje swoje niezwykłe zdolności? Dokąd ją to zaprowadzi? Ci, którzy czytali Asymetrię wiedzą o czym pisze. Pozostałym nie będę zdradzać szczegółów. Gorąco zachęcam za to do lektury obu tomów cyklu.
Tym razem główna bohaterka cyklu, Alicja Mort żegna wraz z innymi żałobnikami swojego przyjaciela, Edwarda Górskiego, który umiera po długiej chorobie. Z kolei w dawnej szkole Alicji zostaje wykopana kapsuła czasu.Okazuje się, że na jaw wychodzą sekrety i głęboko skrywane tajemnice. Przeszłość i mające od lat miejsce zaginięcia i morderstwa sprawią, iż nasza bohaterka znajdzie się w niebezpieczeństwie. Znikają kolejne kobiety, a Alicja wkracza do akcji. Oj dzieje się, dzieje. Bardzo zaskakująca i bardzo na czasie książka.
Fabuły wam nie streszczę. Nie ma to sensu. Akcja, przebieg wydarzeń a zbyt skomplikowane z jednej strony, a z drugiej szkoda o nich pisać zdradzając w ten sposób najciekawsze. Nadmienię tylko, iż Dysharmonia to z jednej strony bardzo ciekawy kryminał i powieść obyczajowa w jednym, a z drugiej strony niezwykłe studium postaci, ludzi, ich zachowań i tego do czego są zdolni.A są zdolni do wszystkiego, dosłownie.
Wydarzenia ręcznie prowadzone przez autora nie czynią czytelnika bezwolnym czytaczem, a wręcz zmuszają do uruchomienia szarych komórek, do zadania sobie sporej porcji trudu, żeby zrozumieć. Czytelnik czuje się wręcz uczestnikiem wydarzeń, a z pewnością inteligentnym, równoprawnym pisarzowi i bohaterom uczestnikiem wydarzeń.
W treści znajdziemy także sporo elementów, które po dłuższej chwili okażą się fałszywymi. To może zirytować, bo w pewnym momencie jesteśmy pewni, że już, już wiemy, że to tak powinno być...a tu zdziwienie. Autor z nas jakby kpił, podsunął fałszywe tropy. I czytelnik się irytuje. Jak się okaże, wszystko to było czynione w jednym konkretnym celu. Czytelnik musi się wysilić, mocno napracować i wszystko jest konsekwentnie, bez udziwnień, bez pogubienia wątków, logicznie i zaskakująco doprowadzone do końca. A wtedy wielkie zaskoczenie i okaże się, że wszystko jest tak, jak powinno być, wszystko ma swój sens. Polecam. Czekam niecierpliwie na kolejną książkę Bartosza Szczygielskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.