środa, 28 lipca 2021

Córka fortuny - Isabel Allende

 

Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 6/6
Niezbyt wiem, co mogę o Córce fortuny napisać. Książka absolutnie mnie zachwyciła. Czym? Wszystkim.
Przede wszystkim przekrojem, zasięgiem, jakim obejmuje treść. Akcja rozgrywa się bowiem w Valparaíso i Chile połowy XIX wieku, Kanton i Hongkong czasów wojen opiumowych, erupcja kalifornijskiej gorączki złota, jej nomen omen złoty okres, szaleństwo i śmierć tysięcy ludzi i powolna śmierć marzeń o bogactwie i rozczarowanie.
Co mają ze sobą wspólnego Kanton, Hongkong, Kalifornia i miasto w środkowym Chile położone u podnóża Andów? Mają i to bardzo wiele. Nie będę wam zdradzać o co chodzi. Nie chcę psuć elementu zaskoczenia i przyjemności wynikającej z lektury.
A przyjemność będzie i to wielka. Allende pisze genialnie. Wspaniale operuje piórem i swoją opowieść snuje wielowątkowo, panoramicznie, cudownie i zachwycająco.
Jeżeli chodzi o treść książki dodam tylko, iż mamy tam dodatkowo wielką miłość i równie wielki związany z nią dramat i ucieczkę przed hańbą. Co cenne, opowieść o tym wielkim uczuciu, które jest klamrą spinającą całą historię, Allende snuje umiejętnie, magicznie unikając jednak ocierania się o kicz. To po prostu kawałek doskonałej prozy.
Zachwyca portret tamtych czasów. Porywa panorama i szczegółowe nakreślenie obrazu miejsc, w których toczy się akcja. Zachwycają także niezwykłe kreacje bohaterów. Najbardziej porwała mnie Eliza, która w imię wielkiej miłości, wyrusza w niebezpieczną podróż za ukochanym. Trudy, które musiała ponieść to jedno. Jednak najciekawsze, najbardziej chwytające za serce są przemiany jakie zaszły w niej samej. Z młodej, niewinnej, odrobinę płochliwej nastolatki przez kolejne miesiące i lata zmienia się w pewną siebie, stanowczą, odważną, choć nadal pragnąca miłości, uczucia i ciepła kobietę. Miałam wrażenie, jakby to była zupełnie inna osoba. Obserwowanie jej przemian na przestrzeni 10 lat było fascynujące.
Napisałam, iż zachwyca portret tamtych czasów. To prawda. Jednak autorka dała nam coś więcej niż opisy miast, krajów, społeczności, zasad i obyczajów. To portret, wręcz panorama całych krajów, ich historii, przemian, zależności, ludzkich losów. To historia Kalifornii, Chin i Chile XIX wieku wspaniale zaprezentowana, porywająca.
Całość cudownie połączona z losami Elizy Sommers i innych postaci, wspaniale naszkicowana, porywająco zaserwowana.
Jednak ostrzegam wielbicieli Domu duchów, Córka fortuny jest inna od tej najsłynniejszej książki Allende. Inna jednak nie znaczy gorsza. Córka fortuny jest równie doskonała. Polecam.

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.