wtorek, 12 stycznia 2021

My przeciwko wam (Cykl: Miasto niedżwiedzia t. 2) - Fredrik Backman


Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
My przeciwko wam to 2. tom świetnego cyklu Miasto niedżwiedzia.
Recenzja tomu 1 tutaj - klik.
Z kolejnymi tomami serii bywa różnie. Często 1. najbardziej nawet genialny tom, nie oznacza równie dobrej kontynuacji. Zrozumiałe więc, iż po My przeciwko wam sięgnęłam z pewną obawą.
Jednak szybko okazało się, że 2. tom jest równie dobry, jak jego poprzednik. To ponownie kawał porządnej, dobrze się czytającej książki.
Książka jest kontynuacją wydarzeń z tomu 1. Niby można czytać My przeciwko wam bez lektury wcześniejszego tomu. Autor wiele razy nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń. Jednak wierzcie mi, nie ma to sensu. Warto dokładnie poznać bohaterów, miasteczko, sytuację, wydarzenia, które do wszystkiego doprowadziły.
Poza tym to po prostu bardzo dobra proza, genialne opisy niewielkiej osady, relacji międzyludzkich i szkoda by było nie przeczytać obu części.
Ponownie znajdujemy się w niewielki Björnstad. Powydarzeniach z 1. tomu atmosfera miasteczka jest tragiczna. Miasto upada, dosłownie i w przenośni. To, co dotychczas było dumą miasteczka, czyli hokej i lokalna drużyna, także upada. Co doprowadziło do takiego stanu rzeczy? Jakim cudem niewielkie, ale prężne, rozwijające się miasteczko może upaść?
My przeciwko wam przybliża historię kolejnych miesięcy w tym miasteczku, miesięcy które nastąpiły po strasznych wydarzeniach z Miasta niedżwiedzia.
Trudno jest pisać o kolejnym tomie serii nie spojlerując. Nadmienię więc tylko, że oba tomy to mistrzowsko oddana atmosfera niewielkiej, osnutej mrokiem, śniegiem osady, takiej wręcz klaustrofobicznej. To także, a może przede wszystkim genialnie namalowane, umiejętnie stopniowane relacje między ludzkie, emocje, które są ukryte, ale nagle wybuchają i to, jak bardzo potrafi zmienić się człowiek, jak wiele potrafi się z nim dziać w obliczu tragedii, traumy, niespodziewanych i niedających się zahamować wydarzeń. Ogrom poruszanych spraw, problemów, traumy wynikające z różnych wydarzeń, emocjonalne rozgrywki, dramaty, ale i promyki radości, to wszystko przeczołguje czytelnika i funduje niezłą jazdę emocjonalną.
Backamn ponownie genialnie nakreślił zarówno miasteczko, zamieszkujących w nim ludzi, jak i atmosferę po zdarzeniu. Doskonale odmalowane skupisko ludzi, mistrzowsko nakreśleni bohaterowie, pełnokrwiści, pełni różnorodnych odcieni, niejednoznaczni, nasyceni wadami i zaletami. Książka wciąga, zmusza do myślenia i przede wszystkim orze psychicznie, i to jak orze. Kilka uronionych łez gwarantowane.
Ważna, poruszająca, mądra i potrzebna książka, a w zasadzie obie.

8 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze tej serii, ale po Twojej notce mam ochotę zapoznać się chociażby z pierwszym tomem, bo to brzmi jak, coś co mogłoby mnie zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej książki, więc pierwszą część na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący wydaje się ten cykl;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej serii, ale z chęcią przyjrzę się jej bliżej.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.