niedziela, 12 maja 2024

Juno - Anna Dziewit-Meller

 



Wydawnictwo Literackie, Moja ocena 5,5/6
Książka, która mnie zaskoczyła. To wspaniała, pełna bardzo inteligentnego humoru opowieść, a w zasadzie historia dwóch sióstr, Aleksandry i Marianny. Bohaterki, w których życiu, wyborach wielu z nas odnajdzie siebie.
Każda z sióstr jest inna, różnią się od siebie, jak to tylko jest możliwe. Każdej z nich brakuje tego, co ma ta druga.
Aleksandra zbliża się do czterdziestki, pracuje i wychowuje trzech synów. Jej codzienność to tony obowiązków i problemy finansowe. A chciałaby od życia znacznie więcej. Marzy o uznaniu czytelników i sławie, próbuje swych sił jako pisarka. Jej młodsza siostra Marianna mieszka w rodzinnej wsi na Mazurach. Jest popularną instagramerką, królową socjali. Z pozoru szczęśliwa i spełniona, pragnie macierzyństwa i zmaga się z poczuciem winy, które nosi w sobie od dzieciństwa. Każda z nich z pozoru jest spełniona, szczęśliwa, ma wszystko. To jednak tylko pozory. Pisarka i macierzyństwo to nie słodki raj, a życie z instagrama to fikcja dla mas. Siostry bardzo różnią się od siebie i nie mogą się porozumieć.
Tym, co może je w końcu połączyć, zjednoczyć jest choroba ich ojca. Nowotwór najbliższej im osoby, pobyt w hospicjum może być spoiwem, którego siostrom brakowało. Ale czy tak się stanie?
Napisałam, że to książka pełna humoru. To prawda. Nie jest to jednak głupkowaty humor z jakim często mamy do czynienia w książkach. To bardzo inteligentny humor, wybitna ironia i krzywe spojrzenie na nas samych, na nasze wady, zalety, marzenia i to, jak podchodzimy do życia.
Tym, co od razu rzuca się w oczy jest fakt, iż Juno (podobnie, jak inne książki Anny Dziewit - Meller) to feministyczna książka. Kobiety są na każdej stronie na pierwszym planie. Ma się wrażenie, że bohaterki, ich sprawy i poglądy wyzierają wręcz z każdego zdania. Co z tego wynikło? Sami się przekonajcie.
To niezwykła, szczera, trafna, poruszająca, ale i bawiąca opowieść o tym, co w życiu ważne, co mija niczym błyskawica, co nas czeka, o konsekwencji niegdysiejszych i teraźniejszych wyborów. W sumie to trudno jednoznacznie powiedzieć o czym jest Juno. Na pewno o życiu widzianym z kobiecego punktu widzenia.
A co do tego ma umieszczona na okładce astronomka? Jak ona wpisuje się w treść Juno? Co do dwóch sióstr z mazurskiej wsi ma XVII-wieczna naukowczyni i obraz Rubensa? Tego nie zdradzę. Gwarantuję, że będziecie zaskoczeni. Gorąco raz jeszcze zachęcam do lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.