Wydawnictwo Poradnia K, Moja ocena 5-/6
Tytuł zapowiada jakąś bajkę, może tajemnicza opowieść.
Niestety, ale ta książka nie jest ani jednym ani drugim.
Piszę niestety ponieważ to niezwykle bolesna, trudna i na długo zapadająca w pamięć opowieść o traumatycznym, mega toksycznym dzieciństwie, nieprzepracowanych na terapii cierpieniach i skutkach, jakie to niesie ze sobą, tym czym taka trauma będzie w życiu dorosłym.
Bardzo ciekawa jest konstrukcja książki. Bohatera tej historii, Filipa poznajemy z perspektywy dwóch przeplatających się linii czasowych – dziecka oraz osoby dorosłej.
Będąc dzieckiem Filip żył w piekle toksycznej rodziny.
Jako dorosły, Filip wcale nie ma lepiej. Nadal żyje w piekle, tylko jeszcze większym, nie zdając sobie jednocześnie sprawy z tego, jak trauma niszczy wszystko, wszystko wywraca do góry nogami, nie daje normalnie żyć, oddychać, czuć.
Filip, jako dorosły człowiek próbuje ułożyć sobie życie, nieświadomie powielając mechanizmy, które pomogły mu przetrwać dzieciństwo. Mężczyzna próbuje odciąć się od swoich emocji, zapomnieć o dzieciństwie, żyć. Na moment Filip osiąga złudny spokój, tak zewnętrzny, bo pod powierzchnią Filip jest kłębowiskiem strachu, nerwów, traum. Jednak nawet ten pozorny spokój bury jedna wiadomość, wiadomość od kata z przeszłości.
Napisałam, iż historię Filipa poznajemy na dwóch płaszczyznach czasowych.
Filip obecny, dorosły przeraża. Jednak jeszcze bardziej porusza, aż boli Filip-dziecko. Retrospekcje wręcz zadają fizyczny ból.
Czy Filip będzie w stanie stawić czoła przeszłości i teraźniejszości równocześnie? czy będzie mógł stanąć na wprost kata z dzieciństwa? Czy dojdzie do ładu sam ze sobą? Czy będzie potrafił normalnie żyć? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tej niezwykłej książce.
Filip i hydra to potrzebna, mocna, dobrze napisana i z pewnością bardzo poruszająca opowieść. Fijałkowski porusza temat, który dotyka wielu z nas bądź naszych bliskich. Często nie zdajemy sobie sprawy, że za pozornym spokojem kolegi, koleżanki, sąsiadki kryje się coś więcej.
Tak, jak napisałam, historia dot. małego Filipa porusza i to bardzo. Porusza także opowieść o dorosłym męźczyźnie. Jednak jest jedno ale. Autor dorosłego Filipa potraktował moim zdaniem zbyt lakonicznie Można było przy tej postaci jeszcze trochę pogrzebać, popracować nad jego uczuciami, reakcjami, bardziej to wszystko dopracować. W kilku miejscach wyszło zbyt słabo, nawet odrobinę infantylnie.
Nie mniej to warta przeczytania, zapadająca w pamięć, potrzebna, trudna książka. Zachęcam do lektury.
Myślę, że mogłabym odnaleźć w tej książce coś dla siebie. 😊
OdpowiedzUsuńMogłaby mi się spodobać ta książka 😊
OdpowiedzUsuń