Wydawnictwo Znak Horyzont,. Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.
Autorów niniejszej książki jest dwoje. Antony’ego Beevora znam od kilku lat, a właściwie znam książki, których jest autorem. To doskonały historyk i jeszcze lepszy pisarz. Pobierał nauki w Winchester College, a następnie w Royal Military
College w Sandhurst. Studiował pod kierunkiem wybitnego znawcy II wojny
światowej Johna Keegana, który odkrył w nim talent historyka wojskowości. Wykłada historię na University of London. We Francji został odznaczony Orderem Sztuki i Literatury. Tutaj (klik) strona z wydanymi po polsku książkami tego historyka.
Artemis Cooper, to z kolei... małżonka Beevora.
Niniejszą książkę napisali wspólnie w 1994 roku. Niestety dopiero teraz została ona u nas wydana. Ale lepiej późno niż wcale. Warto było poczekać. To doskonała, dopracowana w każdym calu lektura, którą świetnie się czyta.
Pozycja ta swoją treścią obejmuje niezwykle szeroki zakres historii stolicy Francji. Nie skupia się ona bowiem tylko na latach 40. XX wieku, na okresie II wojny światowej, czy miesiącach, latach tuż po jej zakończeniu. Autorzy snują niezwykle barwną opowieść o losach Paryża i jego mieszkańców na przestrzeni lat poczynając od 1940 do 1968 roku.
Trudno jednoznacznie określić o czym jest ta książka. Bez wątpienia o Paryżu. Ale nie tylko. Bywają takie strony, rozdziały, na których stolica Francji jest tylko bazą, albo niewielkim elementem, wokół którego toczą się zupełnie inne sprawy, często z samym miastem luźno powiązane.
Czytamy więc o walkach, jakie toczyły się w mieście, o debatach i sporach na linii Anglia- Francja, o różnych działaniach wojennych i tych powojennych, ale także o plusach życia w okupowanym Paryżu i jego satelitach, o jedzeniu tym trudnym do zdobycia oficjalnie i tym, które wręcz częstokroć spadało ze stołów w pewnych miejscach, o kuriozalnych pomysłach de Gaulle’a. Nie mogło też zabraknąć miejsca poświęconego Francuzkom. Ujęcie kobiet w tej opowieści jest bardzo szerokie, od kobiet zwyczajnych, które nazwalibyśmy porządnymi, poprzez te działające w podziemiu, kolaborantki, aż po damy lekkich obyczajów. Sporo uwagi autorzy poświęcają ubiorom, całonocnym imprezą, jakie niezależnie od sytuacji politycznej i ekonomicznej miały miejsce, o życiu znanych i tych mniej znanych. Czytamy np. o rozwoju literatury, innych dziedzin sztuki, muzyki, o losach znanych postaci, jak np. Picasso.
Niewątpliwym plusem książki jest spora rozbieżność poruszanych zagadnień, lekki język (choć daleko mu na szczęście do tego rodem z tabloidów) i sporo ciekawostek i anegdot, które są umiejętnie wplecione w treść książki.
Ale Paryż wyzwolony, to nie tylko lektura o przyjemnych (lub trochę mniej), ale lekkich problemach, zagadnieniach. To także książka w pełni historyczna, merytoryczna. Na jej kartach pojawia się bowiem mnóstwo kwestii związanych z szeroko rozumianym zagadnieniem Paryża w latach 1940-68, z francuskimi (i nie tylko) politykami, wojskowymi, ważnymi wydarzeniami.
Książka napisana po dogłębnym zapoznaniu się z tematem, po dokładnym reaserchu, to rzuca się od razu w oczy. Mimo naukowego podejścia do omawianych tematów, jest to pozycja niezwykle przystępna, którą będzie dobrze się czytało osobom w różnym stopniu znających się na poruszanych zagadnieniach. Jest to zasługą zarówno szerokiego doboru zagadnień, jak i lekkiego pióra pisarzy.
Lekturę zdecydowanie ubarwiają liczne fotografie, które pozwalają wczuć się w klimat epoki.
Jestem przekonany, iż każdy z czytelników znajdzie w tej książce sporo tematów, wiadomości dla siebie.
Gorąco zachęcam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.