Biurko w biurko ze mną w pracy siedzi przemiła koleżanka, która jest wręcz maniaczką Yankee. Ponieważ ja do świec i wosków podchodziłam i nadal podchodzę z lekkim dystansem (nie to, żebym nie lubiła, po prostu nie szaleję), dawała mi w prezencie - a to świecę, a to woski, a to kominek.Ja rewanżowałam się czymś polskim- a to bomboniera śliwek w czekoladzie, a to miodzik lub porcyjka pierogów własnej roboty,a to coś innego:) Przyznam wam się, że nasze polskie jedzonko przyjmowane było/jest przez moją koleżankę z zachwytem. Podobnie, gdy np. przyniosę do pracy ciasto, albo jakąś sałatkę, dla wszystkich.:)
Wczoraj też dostałam świecę - Wisienki na śniegu:) Tak na sucho wąchane wydają się fajne. Zobaczymy, jak to będzie, gdy świecę zapalę. Mam już 6 świec. Czas najwyższy zacząć je palić:)
Ktoś Wisienki na śniegu zna, palił?
Miłego dnia:)
Ja nie miałam jeszcze osobiście poznać Yankee, chociaż słyszałam sporo o ich świecach. Ja zawsze ostrożnie podchodzę do wosków, ponieważ rzadko mają naprawdę intensywny zapach, który można poczuć. Ale może kiedyś wypróbuję...
OdpowiedzUsuńW Polsce jest niedostępna, więc tym bardziej czekam na opinię :)
OdpowiedzUsuńNo, a dlaczego niektóre świece są w Polsce niedostępne? Nie rozumiem zupełnie.
UsuńA może i ja się w końcu zarażę :)
OdpowiedzUsuńNie znam wisienki na śniegu, ale brzmi tak apetycznie, że chętnie bym poznała zapach tej świecy.
OdpowiedzUsuńBrzmi cudnie :) Również się coraz bardziej zarażam tymi woskami, strasznie popularne się zrobiły tu, w blogosferze :) Tylko kwestia czasu, jak zapalę swój pierwszy wosk :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest, ale w Polsce nie do zdobycia :( Ja polecam Angel's Wings - delikatna i piękna. na początek idealna. Zazdroszczę takiej koleżanki przez biurko, ja mam facetów w moim dziale :)
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię :) Od niedawna zaraziłam się miłością do YC :)
OdpowiedzUsuń