Panorama Wiednia, źródło ShutterStock |
Bodajże wczoraj jeden z wiedeńskich portali internetowych piał w zakresie doskonałej jakości życia w stolicy Austrii. Ja się do owego piania przyłączam:)
Powierzchnia miasta 41.487ha.
Rokrocznie www.mercer.com ogłasza listę światowych metropolii, w których żyje się najlepiej. Ocenie podlegają różne aspekty, które składają się na codzienną egzystencję w miastach. Należą do nich m.in.: klimat polityczny, społeczny i ekonomiczny, opieka medyczna, możliwości kształcenia, infrastruktura oraz publiczna sieć transportu, zaopatrzenie w energię i wodę, bezpieczeństwo, ekologia, możliwości spędzania wolnego czasu darmo lub za minimalną opłatę, tani transport publiczny, dostępność wszelakich dóbr konsumpcyjnych i wiele innych. W sumie brane jest pod uwagę 39 kryteriów.
W 2012 i 2013 roku Wiedeń zajmował 1. miejsce wyprzedzając 223 konkurencyjnych metropolii z całego świata. W 2014 roku miasto jest na 2. miejscu. Wyprzedziło nas Melbourne, ale jak podkreślają mieszkańcy Wiednia, nic to, odbijemy się z tego 2. miejsca.
Mieszkałam w kilku miejscach w Europie, dłużej lub krócej i mogę śmiało potwierdzić - stolica Austrii jest najlepszym miastem do życia. Znajomi mniej lub bardziej zaprzyjaźnieni pytają, co mi odpowiada w tym porządnym, momentami aż do bólu, dla niektórych pompatycznym i nudnym mieście? No właśnie, że jest porządne do bólu, pompatyczne, ale wcale nie nudne:)
A serio- przede wszystkim takie drobiazgi, które znajomi, sąsiedzi uważają za normalne, a mnie nadal cieszą. Należą do nich m.in. super czysta, krystaliczna i pyszna woda, taka kranówa zwyczajna, która pochodzi z pobliskich Alp. Woda nie jest w Wiedniu chlorowana, jest ozonowana i o wiele lepsza niż ta butelkowana. Woda jak wspomniałam pochodząca z alpejskich źródeł po 36 godzinach bez udziału pomp trafia do domów. Dziecko pisało ostatnio referat, stąd wiem:)
Jak woda, to i jeden z kultowych wiedeńskich napojów, czyli kawa. I nie, nie, nie w sieciówce, chociaż różne takie wynalazki serwujące w plastikowych kubeczkach też mamy. Wiedeńska kawa musi być wypita z całym namaszczeniem, przy kawiarnianym stoliku, niespiesznie, z filiżanki. I o właśnie. Kawiarnie wiedeńskie są cudowne. Pomijam fakt, że stosunek ceny kawy do zarobków jest ok, normalnie pracującego człowieka (jak ja) stać na wypicie kawy w kawiarni bez zastanawiania się, czy nie lepiej kupić za tę kwotę kurczaka na obiad. Przy jednej kawie można w wiedeńskiej kawiarni siedzieć godzinę- dwie-trzy, czytać gazetę, patrzeć za okno, obserwować ludzi. Kelner nie podchodzi co kilkanaście minut z pytaniem...czy coś jeszcze podać.
Poza tym czystość. Pomijam brak psich kup na trawnikach czy chodnikach, ale także brak śmieci, butelek, brak plujących i chodzących lewą strona chodnika ludzi.
Zieleń w ogromnej ilości, parki, trawniki, Lasek Wiedeński okalający miasto z 2 stron, winnice, piękne klomby, aż miło się oddycha. Doceniam to tym bardziej, iż mieszkam w jednej z dzielnic, która znajduje się w obrębie Lasku Wiedeńskiego. Mam świeżo, wiosną pachnąco, zielono.
Kocham jazdę rowerem i doceniam, iż w mieście jest 1174 km tras rowerowych.
Ludzie szanują siebie, swoje zdrowie, powietrze w koło.
Śmieci od lat są segregowane (statystyczny mieszkaniec produkuje rocznie ok. pół tony śmieci) i nie ma wysypisk odpadów. Prawie wszystkie śmieci są przetwarzane w super nowoczesnych zakładach obróbki termicznej odpadów.
Nikt nie pali śmieciami. Za palenie śmieciami są niebotycznie wysokie kary i o dziwo te kary tu się egzekwuje, nie są one martwym przepisem. Podobnie jest z wyrzucaniem śmieci do lasu, co w Polsce nadal jest plagą.
Jedna sprawa to szacunek dla siebie, otoczenia, przepisów. Pod względem tych ostatnich, niektórzy Austrię uważają prawie za państwo policyjne. Mnie to akurat odpowiada. Ale jest to także kwestia mentalności. Widzę, czego i w jaki sposób uczą się w szkołach moje dzieci. Polski program, system nauczania niektórych rzeczy, przedmiotów musi się jeszcze bardzo zmienić.
O szacunku do siebie nawzajem wspomniałam. Większość moich znajomych w Polsce, także mój mąż, śmiała się od lat, że mam taki ...poniemiecki charakter, pewnych rzeczy nie toleruję, jestem odtąd dotąd, nienawidzę np. spóżniania. Pod względem tej ostatniej cechy jestem w raju:) Austriacy nade wszystko cenią punktualność, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, przestrzeganie zasad i bezpieczeństwa pracy Także takie nasze BHP jest tu świętością. Moje "pracowe:)" koleżanki, które jakiś czas temu zaprosiłam do domu na kawę były w szoku, bo oprócz owej kawy dostały także obiad, ciasto etc. Tu jak zaprasza się na paluszki, czy herbatę to to właśnie się dostanie. Przynajmniej w tym środowisku,w którym ja się obracam. Trochę mi brak tej polskiej gościnności, ala zastaw się, a postaw. Ale nie można mieć wszystkiego.
A pensje, oczywiście ich wysokość jak wszędzie zależy od wykonywanego zawodu. Ustawowy czas pracy podobnie jak w Polsce, 8 godzin dziennie i 40 tygodniowo. Płace w wielu branżach są regulowane austriackim Kollektivverträge. Austriaccy pracodawcy raczej nie płacą poniżej określonych stawek, boją się kar.Chociaż oszuści wykorzystujący okazję zdarzają się w Austrii także, jak wszędzie.
Faktem jest, że stosunek pensji, wynagrodzenia, do cen, kosztów życia, jest o niebo lepszy niż w Polsce. Siła nabywcza pieniądza jest nieporównywalna. Nie przeliczam euro na złotówki, bo to nie ma sensu, liczę zawsze 1:1. Za 100e w Austrii kupię więcej niż za 100 zł. w Polsce.
Niebotyczna ilość możliwości spędzenia wolnego czasu- galerie, kina, teatry, koncerty, imprezy na wolnym powietrzu, festyny, mnóstwo basenów z tanimi kartami miesięcznymi, łaźnie, sauny, w starych, pięknych obiektach. W centrum miasta mamy plażę, piękną, piaszczystą nad Dunajem. Bardzo popularnym miejscem wypoczynku jest Wyspa Dunajska. Ma ona bodajże 21 km długości i do 210 m szerokości. Z racji dłuuugości i małej szerokości, nazywana bywa Wyspą Spaghetti:). Na wyspie znajdują się liczne bary, restauracje i kluby nocne. Jest również dobrym miejscem do jazdy na rowerze, rolkach, pływania na kajakach. Są tam także liczne plaże, także dla naturystów.
W Wiedniu istnieje ponad 100 muzeów. Znakomite wystawy światowego formatu doskonale się prezentują obok całkiem małych, oryginalnych.
Wiedeń promuje się także jako oaza nowoczesności. Jakością i różnorodnością wystaw konkuruje z Londynem, Paryżem czy Berlinem.Przykładem rewelacyjnej inwestycji ostatnich lat jest MQ, czyli Dzielnica Muzealna. Jest ona jednym z dziesięciu największych na świecie areałów przeznaczonych na potrzeby sztuki. www.mqw.at Powstała w dawnych cesarskich stajniach, gdzie jeszcze Franciszek Józef trzymał swoje koniki. Znajdują się tam rewelacyjne muzea, np. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wiedeński oddział Muzeum Ludwiga, Muzeum Leopoldów, Hala Sztuki i Centrum Architektoniczne. Inne instytucje w MQ: Muzeum dla Dzieci Zoom, Designforum, Teatr dla dzieci i powierzchnie eksperymentalne dla inicjatyw kulturalnych.
Muzeum Leopoldów źródło kultur-online.net |
Doskonała komunikacja publiczna. Ja do pracy często jeżdżę metrem, szybciej, spokojniej, mogę wtedy poczytać, chociaż jadę zaledwie 10 minut (autem ok. 20-25 minut), a poza tym dużo taniej. Roczny bilet na metro kosztuje 365 e, czyli 1 euro dziennie. Od piątku do niedzieli metro jeździ całodobowo. To ukłon w stronę mieszkańców, ale i turystów, z których miasto w dużej części żyje.
Dużo osób korzysta z nowoczesnego systemu wypożyczania samochodów, tzw. carsharingu. Wystarczy mieć kartę z czipem, by na jednym z 50 parkingów, m.in. przy dworcach i lotnisku, wypożyczyć samochód elektryczny lub małolitrażowy.
Przed Operą czy Ratuszem wieszane/stawiane są wielkie telebimy, a przed nimi ławki, leżaczki (w zależności od pory roku). Na telebimach można oglądać za darmo przedstawienia mające miejsce w Operze/Teatrze, lub relacje ze światowych wydarzeń kulturalnych.
Miasto jest bardzo uporządkowane, ma czytelny układ ulic, niską zabudowę, w przeciwieństwie do wielu światowych stolic, brak tu wielkich drapaczy chmur.
Centrum Wiednia, źródło APA |
Multukulti, jak mówią sami Wiedeńczycy. Czyli miasto jest wielokulturowe, tolerancyjne, chociaż to już zaczyna wielu, ba większości wychodzić przysłowiowym bokiem. Liczne mniejszości narodowe dodają miastu kolorytu,. to fakt. Ale gdy ilość wyznawców chrześcijaństwa, jest niewiele większa od wyznawców islamu, gdy publicznie są głoszone plany budowy prywatnej szkoły dla wyznawców Mahometa etc, to mieszkańcy zaczynają powoli się burzyć.
Wiedeń jest bardzo tolerancyjny dla ludzi żyjących inaczej, różnych mniejszości, także seksualnych. Stolica Austriijest kulturalną stolicą roku dla podróżujących homoseksualistów. 80000 użytkowników przewodnika GayCities.com w głosowaniu online przyznało miastu pierwsze miejsce w kategorii Culture Hub. Pod koniec stycznia 2014 roku opublikowano wyniki rankingu Best of GayCities 2013. Wiedeń otrzymał 34% głosów.
źródło wikipedia.org |
W Wiedniu mieszka oficjalnie 1,776.915 osób, prawie jedna trzecia mieszkańców to obcokrajowcy. Ja zaliczająca się do owej 1/3 potwierdzam, żyje się fenomenalnie. Ale co mnie zadziwia, mieszkańcy miasta nie potrafią w pełni docenić tego co maja. Może tak to już jest, że pewne rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni dla innych są rewelacyjne, dla nas normalne, oczywiste.
Miasto ma też swoje mroczne strony, ale o tym innym razem:)
To sobie popjałam trochę:)
Wiedeńskie impresje tutaj (klik).
Piękne miasto. Miałam wielką przyjemność być tam osiem lat tamu (Boże, ale ten czas leci...)
OdpowiedzUsuń:):) po tego typu wydarzeniach, wyjazdach i dzieciach widać, jak czas pędzi. Niestety...
UsuńPiękne miasto i wcale się nie dziwię, że tak Cię zachwyca, sama bym się tam chętnie przeprowadziła, a co najmniej pojechała na kilka dni, Wiedeń jest piękny...
OdpowiedzUsuńFakt, piękny jest:)
UsuńPowiedzieć można miasto ideal :) Wiedeń nawet ten prezentowany na zdjęciach zachwyca a co dopiero w realnym świecie :)
OdpowiedzUsuńMoże nie w 100% ideał, ale na pewno żyje się ciekawie, lekko, inaczej. Na pewno dużo zależy od tego, czy lubi się to miasto, język, mentalność mieszkańców.
UsuńChciałabym się pojawić na takim jarmarku bożonarodzeniowym, klimatyczny czas, klimatyczne miejsce. :) W ogóle gdybym tylko miała możliwość, to z chęcią przeniosłabym się do Wiednia, a tak w ciemno bez żadnego punktu zaczepiania to nie pojadę, chyba że na wycieczkę. :)
OdpowiedzUsuń