Instytut Wydawniczy Erica, Okładka twarda, Moja ocena 5,5/6
Księdza Twardowskiego zna chyba większość osób. Niezwykle mądry, skromny, a przy tym dobry człowiek. Jednym z jego przyjaciół, jednym z tych, którzy księdza-poetę znali najlepiej jest autor niniejszej książki Waldemar Smaszcz. Dzięki wieloletniej znajomości z księdzem, bliskiej przyjażni, udało się Smaszczowi napisać książkę wyjątkową. Przede wszystkim jest to lektura pełna ciepła, serca, przyjaźni, ukazująca mądrość i spojrzenie na świat jej bohatera.
Z opowieści autora wyłania się obraz osoby, która już jako dziecko nie znosiła długich, nudnych, napuszonych kazań, tak typowych dla dużej części duchownych. Mały Janek z utęsknieniem czekał na koniec codziennych lekcji, żeby móc dokazywać z kolegami i na wakacje w trakcie których mógł nic nie robić, tylko pisać ukochane wiersze.Dlaczego pisał je tylko w okresie wakacyjnym? A dlatego, iż uważał je za swoja wielką słabość, której może oddawać się tylko, gdy nie ma innych obowiązków.
W trakcie lektury w oczy rzucają się trzy kwestie: skromność, wprost niewyobrażalna skromność bohatera, uczucie sympatii, przyjażni i podziwu jakim księdza Twardowskiego darzył Smaszcz i ogrom pracy, jaką musiał wykonać autor, żeby powstała tak ciepła, wyjątkowa książką. Przypomina ona bardziej puzzle poskładane z wielu fragmentów, które są wycinkami życia księdza - poety. Część opowieści to anegdoty z życia księdza, część opisy jego dnia codziennego, a kolejna część to wiersze będące przez całe niemal życie jego integralna częścią. Poezja zajmuje ok. 1/3 całej książki.
Co jednak najbardziej przypadło mi do serca, to fakt, iż co ważniejsze epizody z życia księdza Twardowskiego, Smaszcz puentuje odpowiednim fragmentem jego wiersza. Dzięki temu poezja księdza nabiera jeszcze bardziej osobistego charaktery, a cała książka jest wyjątkowo ciepła, momentami wręcz intymna,a na pewno inna od większości biografii.
Ogromnego uroku książce dodaje całkiem spora ilość fotografii. Jedynym minusem jest papier, na którym pozycja została wydana. Zdecydowanie mógłby być lepszej jakości.
Gorąco zachęcam do lektury tej wyjątkowej opowieści o niezwykle skromnym i ciepłym człowieku. Był wybitnym poetą, wyjątkowym kaznodzieją, wszak nie bez kozery na celebrowanych przez niego mszach gromadziły się tłumy. Był także zwyczajnym ciepłym, mądrym, z poczuciem humoru człowiekiem, posiadaczem siedmiu kotów (w tym sześciu całkowicie czarnych). Był człowiekiem kochającym życie. To on powiedział (...) Bo w życiu najważniejsze jest samo życie. A zaraz potem miłość. Naprawdę chodzi o miłość. Pragniemy jej od urodzin po śmierć. Niezależnie, czy jesteśmy
młodzieńcami czy ludźmi starszymi, niezależnie od wieku chcemy być
kochani i dawać miłość.(...)
Napisał ponad 50
książek. Mnie zawsze będzie się kojarzył z kotami i tym znanym chyba większości osób wersem...Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
Wspaniała recenzja, kupię tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzytam wiersze ks. Twardowskiego, a tę pozycję koniecznie muszę przeczytać, aby pełniej je rozumieć.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, jest to naprawdę fantastyczna książki. Polecam zainteresowanym zarówno życiem, jak i poezją ks. Twardowskiego.
OdpowiedzUsuń