Strony

sobota, 17 maja 2025

Jedyna córka - Guadalupe Nettel

 


Wydawnictwo Bo.Wiem, Moja ocena 6/6

Jednym zdaniem, to opowieść o kobietach, które nie chcą milczeć
Guadalupe Nettel mierzy się z jednym z najbardziej złożonych i intymnych tematów współczesności: macierzyństwem. Ale nie chodzi o macierzyństwo idealne rodem z familijnych filmów. Wręcz przeciwnie. To opowieść o macierzyństwie takim, jakie często nie mieści się w społecznej wyobraźni, o jakim na ogół sie nie mówi – bolesnym, niechcianym, a czasem zupełnie odrzucanym. To także opowieść o kobiecości, która nie musi być definiowana przez bycie matką.
Mamy trzy główne bohaterki – Laurę, Alinę i Doris. Są one bardzo różne od siebie. Ich życie to suma wielu, często niezbyt ciekawych kobiecych doświadczeń. Każda z nich prezentuje inną postawę wobec macierzyństwa, ma inne pragnienia.
Laura to intelektualistka i obserwatorka. Dokonuje ona wyboru, który wciąż bywa piętnowany: decyduje, że nie chce mieć dzieci. Jej postawa, choć przemyślana i konsekwentna, nie chroni jej przed społecznym napiętnowaniem, niechcianymi komentarzami i wykluczeniem, wręcz ostracyzmem.
Alina to jej przyjaciółka – kochająca, spełniona w związku kobieta, która przez całą ciążę nosi w sobie nadzieję, choć wie, że jej córka umrze tuż po porodzie. To historia, która łamie serce i zmusza do konfrontacji z pytaniami o sens cierpienia, o wartość chwilowego życia, o granice poświęcenia.
Doris z kolei to samotna matka zmagająca się z depresją i z trudnym zachowaniem swojego kilkuletniego syna. Jest to postać najbardziej cicha, ale najmocniej przejmująca, dogłębnie chwytająca za serce. Jej zmęczenie, samotność i bezsilność są przeciwieństwem do świata, w którym matki mają być zawsze „dzielne”.
Nettel nie ucieka od trudnych tematów. Pisze o utracie, bezdzietności z wyboru, toksycznych relacjach rodzinnych, przemocy i psychicznej kruchości z odwagą i empatią. Jej styl jest oszczędny, niemal chłodny, a jednak każda emocja, nawet ta wypowiedziana szeptem, ma ogromną siłę. To literatura, która nie potrzebuje dramatyzmu, by wzruszać. Opowiadana jest z dystansem, niemal dokumentalnie, ale przez to jeszcze bardziej przejmująco. Czytelnik czuje, że patrzy z bliska na intymny dramat.
Nie mniej ważny w tej opowieści jest temat siostrzeństwa i wspólnoty kobiet. Choć każda z bohaterek idzie inną drogą, łączy je coś więcej niż tylko przypadkowe relacje. To delikatna, ale bardzo ważna nić wzajemnego zrozumienia, akceptacji i wsparcia. W świecie tuż obok nas, zbyt czesto brakuje takiego cichego wsparcia. Jest takie powiedzenie, że nikt tak nie skryzwdzi kobiety, jak inna kobieta, smutne i prawdziwe. Nettel pokazuje, że kobiety nie muszą myśleć i czuć tak samo, by być sobie potrzebne. Ich siła nie leży w zgodzie poglądów, ale w gotowości do słuchania bez oceniania.
W tle tej emocjonalnej opowieści znajdziemy również pytania natury filozoficznej i społecznej. To najważniejsze brzmi - jaka jest dziś rola kobiety? Czy nadal sprowadza się do funkcji biologicznej i społecznej? Jak wiele presji wywiera na kobiety społeczeństwo – nawet w postępowych środowiskach? Czy rezygnacja z macierzyństwa to akt odwagi, egoizmu, czy jedno i drugie?
Jedyna córka to powieść wyjątkowa, która nie moralizuje i nie daje odpowiedzi. Zamiast tego otwiera ona drzwi do rozmowy, której tak bardzo dziś potrzeba. To literatura dojrzała, odważna i zasługująca na wszystkie wyróżnienia, jakie otrzymała. Jej miejsce na krótkiej liście Międzynarodowej Nagrody Bookera 2023 to nie przypadek – to świadectwo, że kobiece głosy, zwłaszcza te łamiące schematy, są dziś nie tylko słyszane, ale i potrzebne. Bardzo mocno polecam.
Zapraszam na moje konto na Instagramie (klik)


1 komentarz:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a teraz jestem bardzo chętna, aby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.