Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4-/6
Bardzo lubię skandynawską literaturę. Po nowa książkę, niezależnie czy to kryminał czy powieść obyczajowa, sięgam z ciekawością. Nie inaczej było z Przypływem.
Nie ukrywam, to dosyć oryginalny kryminał, z każdą stroną bardziej oryginalny, nietuzinkowy, acz wymykający się skandynawskim stereotypom. Książka oprócz dosyć ciekawie i zręcznie prowadzonego śledztwa porusza także i mocno akcentuje wątek społeczno-obyczajowy. To, jak we wszystkich skandynawskich książkach jest mocno zaakcentowane.
Jednak tym, co odróżnia Przypływ od klasycznych skandynawskich kryminałów jest brak tak charakterystycznego uczucia duchoty, oblepiania czytelnika mrokiem, złem. W Przypływie tego nie ma. Jest za to pewna świeżość, inność.
Książka rozpoczyna się bardzo mocnym akcentem. Na plaży zostaje żywcem zakopana i przez fale przypływu utopiona ciężarna kobieta. Przez 20 lat nikomu nie udało się ustalić ani tożsamości zabójcy, ani ofiary. Po owych dwóch dekadach, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej - Oliwia Rönning, postanawia odgrzebać starą sprawę i doprowadzić do jej rozwiązania. brzmi doskonale. Z każdym kolejnym rozdziałem akcja zagęszcza się, a śledztwo jest coraz bardziej intensywnie prowadzone. Trwa to jednak tylko do mniej więcej połowy książki. Póżniej zagadka kryminalna schodzi na dalszy plan, a na prowadzenie wysuwa się wątek społeczno-obyczajowy. Czy to dobrze? Zależy, jak na to spojrzycie i na co bardziej liczycie, na kryminał czy powieść obyczajową.
Niby jestem przyzwyczajona, że w szwedzkich kryminałach wątek społeczny, psychologiczny, dokładnie opowiedziane tło odgrywają, bardzo to lubię, ale tym razem trochę zbyt dużo mamy tła społecznego, a za mało akcji i samego śledztwa. Plusem jest, że tło, tak jak wcześniej napisałam, sprawy społeczne są dużo lżej zaprezentowane niż w klasycznych kryminałach. Brak tak charakterystycznego dla literatury skandynawskiej tonu umoralniającego i kilku innych elementów,
Minusem niewątpliwie jest zbyt duża ilość bohaterów, z których część niewiele wnosi do akcji i samej fabuły.
Jeżeli chodzi o wykreowane postaci, książka ma jeden niezaprzeczalny plus, bardzo ciekawą główną bohaterkę, Oliwię. Niezmiernie ją polubiłam.To jej, jej charakterowi i uporowi zawdzięczam fakt, że to była dosyć dobra lektura. To za sprawą Oliwii dam autorom jeszcze jedna szansę. Być może w II tomie, który lada moment będę czytać, pójdzie im lepiej, a dochodzenie będzie główną osią historii.
Mimo drobnych minusów uważam, że to niezła książka, aczkolwiek nie oczekujcie klasycznego skandynawskiego kryminału.
Dobra książka jest jak alkohol - też idzie do głowy. (Magdalena Samozwaniec)
Strony
▼
Jeszcze Zastanowię się nad lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie przepadam za literaturą skandynawską. Jakoś po prostu nie spełnia moich literackich oczekiwań.
OdpowiedzUsuń