Strony

sobota, 19 marca 2022

Przypływ - Cilla Börjlind, Rolf Börjlind

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4-/6
Bardzo lubię skandynawską literaturę. Po nowa książkę, niezależnie czy to kryminał czy powieść obyczajowa, sięgam z ciekawością. Nie inaczej było z Przypływem.
Nie ukrywam, to dosyć oryginalny kryminał, z każdą stroną bardziej oryginalny, nietuzinkowy, acz wymykający się skandynawskim stereotypom. Książka oprócz dosyć ciekawie i zręcznie prowadzonego śledztwa porusza także i mocno akcentuje wątek społeczno-obyczajowy. To, jak we wszystkich skandynawskich książkach jest mocno zaakcentowane.
Jednak tym, co odróżnia Przypływ od klasycznych skandynawskich kryminałów jest brak tak charakterystycznego uczucia duchoty, oblepiania czytelnika mrokiem, złem. W Przypływie tego nie ma. Jest za to pewna świeżość, inność.
Książka rozpoczyna się bardzo mocnym akcentem. Na plaży zostaje żywcem zakopana i przez fale przypływu utopiona ciężarna kobieta. Przez 20 lat nikomu nie udało się ustalić ani tożsamości zabójcy, ani ofiary. Po owych dwóch dekadach, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej - Oliwia Rönning, postanawia odgrzebać starą sprawę i doprowadzić do jej rozwiązania. brzmi doskonale. Z każdym kolejnym rozdziałem akcja zagęszcza się, a śledztwo jest coraz bardziej intensywnie prowadzone. Trwa to jednak tylko do mniej więcej połowy książki. Póżniej zagadka kryminalna schodzi na dalszy plan, a na prowadzenie wysuwa się wątek społeczno-obyczajowy. Czy to dobrze? Zależy, jak na to spojrzycie i na co bardziej liczycie, na kryminał czy powieść obyczajową.
Niby jestem przyzwyczajona, że w szwedzkich kryminałach wątek społeczny, psychologiczny, dokładnie opowiedziane tło odgrywają, bardzo to lubię, ale tym razem trochę zbyt dużo mamy tła społecznego, a za mało akcji i samego śledztwa. Plusem jest, że tło, tak jak wcześniej napisałam, sprawy społeczne są dużo lżej zaprezentowane niż w klasycznych kryminałach. Brak tak charakterystycznego dla literatury skandynawskiej tonu umoralniającego i kilku innych elementów,
Minusem niewątpliwie jest zbyt duża ilość bohaterów, z których część niewiele wnosi do akcji i samej fabuły.
Jeżeli chodzi o wykreowane postaci, książka ma jeden niezaprzeczalny plus, bardzo ciekawą główną bohaterkę, Oliwię. Niezmiernie ją polubiłam.To jej, jej charakterowi i uporowi zawdzięczam fakt, że to była dosyć dobra lektura. To za sprawą Oliwii dam autorom jeszcze jedna szansę. Być może w II tomie, który lada moment będę czytać, pójdzie im lepiej, a dochodzenie będzie główną osią historii.
Mimo drobnych minusów uważam, że to niezła książka, aczkolwiek nie oczekujcie klasycznego skandynawskiego kryminału.

2 komentarze:

  1. Jeszcze Zastanowię się nad lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja niestety nie przepadam za literaturą skandynawską. Jakoś po prostu nie spełnia moich literackich oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.