Strony

czwartek, 23 stycznia 2020

Chłopiec pochłania wszechświat - Trent Dalton

Wydawnictwo Harper Collins, Moja ocena 4-/6
Poruszająca wiele bardzo trudnych tematów książka. 
Przedmieścia Brisbane, 1983r. wiecznie nieobecny ojciec, uzdolniony niemy brat, matka narkomanka, handlarz heroiną w roli ojczyma. Eli, główny bohater książki ma dopiero 12 lat i tyle na jego barkach, nieudane, traumatyczne dzieciństwo, toksyczne otoczenie i żadnej nadziei na zmianę. 
Jakby tego było mało, pech nie opuszcza chłopca, a los ciągle rzuca mu pod nogi nowe przeszkody. Czy z czymś takim nastolatek może się uporać? Czy pomoc męźczyzny o imieniu Slim okaże się tą właściwą?
Książki nie można jednoznacznie ocenić. 
Z jednej strony ogromnie traumatyczne problemy, które w połączeniu z młodym wiekiem bohatera poruszają w dwójnasób. 
Poza tym świetnie skonstruowani bohaterowie. Serce kradnie August, niemy brat bohatera. Chłopiec potrafi mówić, ale nie chce. Jest bardzo wrażliwy i komunikuje się za pomocą dotknięcia ręki. Chłopcy są dla siebie wszystkim. Ich sylwetki są mistrzowsko nakreślone, a relacja pomiędzy nimi świetnie i poruszająco ukazana.
Drugim, świetnie odmalowanym bohaterem jest Arthur Slim Halliday, słynny, nieuchwytny  uciekinier z więzienia. Tego dorosłego mężczyznę z nastoletnim chłopcem i jego bratem połączy z wielu względów wyjątkowa przyjaźń. W różny sposób, ale pomoże ona każdemu z nich.

Tym, co dodatkowo zasługuje na uwagę są niezwykle plastycznie przedstawione
przedmieścia Brisbane z lat 80. XX wieku. Zamieszkiwane przez imigrantów, ludzi ciężko pracujących, żyjących często na granicy prawa lub poza nim, tworzących specyficzną atmosferę i społeczność. Bardzo ciekawy i działający na wyobraźnię obraz.
I wszystko byłoby ok, książka świetna, gdyby nie fakt, iż po niezwykle istotnych, trudnych problemach autor prześlizguje się lakonicznie, zbyt lakonicznie. Traktuje je wszystkie po przysłowiowych łebkach, żadnego nie przerabia, opisuje dogłębnie. 
Szkoda, że tak się stało. Mogła z tego wyjść doskonała, poruszająca powieść.
Wyszło niezłe, ale tylko czytadło, lektura dla zabicia kilku godzin, która pozostanie w pamięci tyko jako zmarnowany potencjał. A książka, poruszane w niej tematy miały naprawdę wielkie możliwości, okazję dotarcia do szerszej grupy odbiorców. Szkoda, żwe tak wyszło. .

3 komentarze:

  1. Fabuła faktycznie ciekawa i chętnie się zapoznam z tym autorem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo chciałabym mieć możliwość poznania tej historii. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za autorami, który powierzchownie piszą o trudnych tematach. A i nie lubię tego wydawnictwa. Książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.