Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 1,5/6
Porażka, całkowita porażka. Aż trudno mi cokolwiek napisać.
Dałam się uwieść (jak zapewne wiele osób) ciekawemu blurbowi, zabawnej, kolorowej okładce. Jedno i drugie wiele oferuje, zbyt wiele w porównaniu z zwartością książki.
Opis brzmi ciekawie. traktuje on o ciekawych przygodach porzuconej przed ołtarzem tytułowej Matyldy, która odkrywa trupa parobka. Dodatkowo zwierzęta z dworskiego gospodarstwa zachowują się niepokojąco, a jej przyjaciółka ląduje w szpitalu. Sami przyznacie, brzmi lekko ciekawie, intrygująco, zapowiada zabawną, odprężającą lekturę.
I tyle dobrego można napisać o Kryminalnych przypadkach Matyldy. Niestety tylko tyle.
Oczekiwałam lekkiej, relaksującej, inteligentnej komedii kryminalnej ala Chmielewska czy Rudnicka. Oczekiwałam książki inteligentnej, zabawnej, pomysłowej, tryskającej ciekawym poczuciem humoru. Niestety, ale dostałam coś odwrotnego niż oczekiwałam.
Początek owszem niezły, pierwsze powiedzmy kilkanaście stron. Póżniej im dalej tym gorzej. Nudno, banalnie, żenująco infantylnie.
Główna bohaterka z opisu na okładce - zabawna, intrygująca, inteligentna, ładna kobieta. Z lektury wynika, iż jest pusta, nudna, żenująco infantylna i głupia, jak przysłowiowy but.
Do tego zamiast intrygującej kryminalnej zagadki otrzymałam nudną, banalną historię od której wieje monotonnością. Bohaterowie są płascy, jednowymiarowi, nudni. Do tego te irytujące, bzdurne dialogi. Aż zęby się zaciskają ze złości w trakcie czytania.
Doczytałam tylko do połowy i odłożyłam książkę na półkę. Żal czasu poświęconego na lekturę, żal użytego do wydrukowania książki papieru.
Czuję się po prostu oszukana przez zwodniczy opis i bardzo ładną okładkę.
Zdecydowanie odradzam lekturę. Szkoda waszego czasu. Jest dużo ciekawszych, bardziej wartościowych książek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.