Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5/6
Cztery dni w Kabulu to dobra, trzymająca prawie przez cały czas w napięciu książka, z porwaniem, zabójstwem i bardzo szybką akcją w tle. Tym, co najbardziej przypadło mi do gustu był fakt, iż pierwszoplanową rolę w książce odgrywa kobieta. I nie jest to jakaś mdlejąca, eteryczna lilija, a silna, mocna, wiedząca czego chce kobieta.
Amanda Lund jest bowiem doświadczoną, znającą się na swojej pracy negocjatorką policyjną. Pewnego dnia dostaje nowe zadanie. Chodzi o odbicie porwanych w Kabulu szwedzkich dyplomatów.Sprawa choć trudna, wydaje się być podobną do innych. Czy tak jest w rzeczywistości? Bardzo szybko okaże się, iż cała sprawa mocno się komplikuje i zawiera wiele niebezpiecznych wątków oraz drugie dno. Ze ścigającej Amanda szybko przerodzi się w ściganą, a do gry wejdzie polityka na najwyższym szczeblu. Im głębiej Amanda wnika w całą sprawę, im więcej poznaje elementów tej skomplikowanej układanki, tym nasuwa się więcej pytań i grozi jej większe niebezpieczeństwo.
Sama Amanda rozpoczyna zapierającą dech w piersiach walkę z czasem.
Akcja książki ma wręcz (nomen omen) zabójcze tempo. Rozgrywa się zaledwie w ciągu tytułowych czterech dni, a jest tak naszpikowana pościgami, strzelaninami, negocjacjami, ucieczkami, porwaniami, zabójstwami, zwrotami akcji, iż wystarczyłoby jej na okres czasu co najmniej dwukrotnie większy. Ogromne tempo, dynamika akcji, jej zwroty i w tle ciągle szpiegowski klimat. Cztery dni w Kabulu do złudzenia przypominają jeden z bardziej przeze mnie lubianych seriali, Homeland.
Dodatkowo autorka co i rusz ujawnia kolejne tropy, podaje mylące fakty, wodzi czytelnika za naos. Całość w połączeniu z lekkim stylem pisarskim daje świetny efekt. Książkę czyta się bardzo dobrze. Doskonała lektura dla lubiących ten typ literatury, świetna pozycja na jesienne i zimowe wieczory.
Zapisuję tytuł. 😊
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie!
OdpowiedzUsuń