Wydawnictwo Rebis, Ocena 3/6
Recenzja mojego męża.
Xango z Baker Street, to kolejny tom doskonale zapowiadającej się serii Wydawnictwa Rebis propagującej tak mało u nas znaną literaturę brazylijską. To także pierwszy kryminał brazylijski, który miałem okazję przeczytać.
Akcja rozgrywa się w 1888 roku. Brazylijski cesarz Dom Pedro jest zmuszony poprosić o pomoc słynnego Sherlocka Holmesa. Teoretycznie Holmes jest wezwany, żeby odnaleźć zaginione skrzypce. Praktycznie cesarz ma nadzieję upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.
Trudno cokolwiek więcej napisać o tej książce nie zdradzając zbyt wielu szczegółów. Napiszę w związku z tym tak. W książce mamy wszystko to, czego nie znajdziemy w klasycznej opowieści o Holmesie piór sir Arthura Conan Dyle'a.
Mamy więc: Holmesa tańczące sambę, śledztwo na brazylijskiej plaży i pod palmami i wiele innych cudów, jak np. nadmiernie pobudzony seksualnie Holmes.
Wiem, kłócą się one z tradycyjnym wyobrażeniem Holmesa, ale byłyby one do przyjęcia, gdyby autor nie pokusił się o zrobienie detektywa (TEGO detektywa) człowiekiem, którego większość szarych komórek i umiejętność dedukcji padły całkowicie. Mamy więc Holmesa, który nie potrafi nic wytropić, a jego wnioski nijak się mają do rzeczywistości, dedukcja, z której tak słynął angielski detektyw jest do niczego.
Prawdopodobnie książka ta miała być parodią klasycznego kryminału z Holmesem w roli głównej (tak przypuszczam, bo pewien nie jestem). Jednak nawet jako parodia nie sprawdza się. Dodatkowo jestem pewien, że większość fanów Holmesa nie będzie zadowolona z tej książki.
Na plus zasługuje tylko część opisująca klimat Brazylii, obyczaje tego kraju etc. Gdyby autor na tym poprzestał, śledczym uczynił innego detektywa, całość wypadłaby o wiele lepiej, tym bardziej, że sama zagadka kryminalna jest w porządku.
Czy sięgnąć po tę książkę, czy poświecić czas na jej lekturę - sami musicie zdecydować.
Dla mnie Xango z Baker Street, to niezbyt udany eksperyment literacki.
Gdzieś już przeczytałem negatywną recenzję tej książki, która nawet parodią Holmesa nie jest. Szkoda, bo wydawnictwo zapowiadało świetną, błyskotliwą powieść wskrzeszającą geniusz słynnego detektywa. Bardzo chciałem ją przeczytać, teraz już nie chcę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wyszło, ale dla klimatu Brazylii byłabym w stanie skusić się na lekturę.
OdpowiedzUsuńJeśli wykonanie słabe to faktycznie szkoda czasu, nawet dla Holmesa.
OdpowiedzUsuń