Wydawnictwo Prószyński i S-ka, ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.
Pol Pot, to właściwie: Saloth Sar, znany także pod pseudonimami Brat Numer Jeden oraz Wujek Sekretarz, także Pol, Pouk.
Obojętnie, jakbyśmy go nazywali, nie ulega wątpliwości, iż to jeden z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości.
Przez niewiele ponad 3,5 roku (w latach 70. XX wieku) rządził swoja rodzinną Kambodżą. Tuż po objęciu władzy, jego partia Czerwoni Khmerzy (o których chyba każdy słyszał), przystąpiła do realizacji koszmarnej wizji państwa. Zamknięto szkoły, szpitale i fabryki, zlikwidowano banki i pieniądz, zdelegalizowano religię, zlikwidowano własność prywatną, zaś ludność miast wyrzucono siłą na tereny wiejskie do tzw. kolektywnych gospodarstw rolnych, które były de facto obozami pracy przymusowej. Uzasadniono to fałszywymi twierdzeniami, że wskutek amerykańskich bombardowań kraj był na granicy śmierci głodowej, co wymagało przeniesienia ludności na wieś, gdzie mogła produkować żywność.
W tym okresie z 7,5 miliona mieszkańców Kambodży z głodu, chorób i w wyniku egzekucji zginęło ok. do 2,5 miliona osób. Czyli de facto zabito ok. 25% kambodżańskiej populacji. Mordowano za wszystko, nawet za posiadanie butów, czy okularów.
Pol Pot w udzielanych wywiadach nie uznawał swojej odpowiedzialności za te zbrodnie. O czasach swoich rządów mówił: byliśmy jak dzieci uczące się chodzić, walczyłem nie po to, aby mordować ludzi, naszą walkę prowadziliśmy, by zapobiec wietnamizacji Kambodży, moje sumienie jest czyste.
Jednak nie tylko o twórcy kambodżańskiego reżimu przeczytacie w tej książce. Pol Pot. Pola śmierci to dobrze napisana, bogato udokumentowana książka opowiadająca także o tym, jak w ogóle Pol Pot i Czerwoni Khmerowie doszli do władzy, jak ewoluowała ich chora ideologia, skąd się wzięli (bo przecież nie znikąd). Autor książki oprócz opisu koszmaru, którego przez niespełna 4 lata doświadczył naród kambodżański, ukazuje także mechanizmy rodzenia się zła, ewoluowania machiny śmierci i sposoby jej utrzymywania się u władzy. Te aspekty są ponadczasowe, niezależnie do tego, kiedy i gdzie żyjemy, zło może powstać i rozwijać się w dowolnej sytuacji. Tylko od nas zależy, czy pozwolimy danemu człowiekowi lub grupie ludzi przekroczyć tę niewidzialną granicę.
Hitler, Stalin, Pol Pot i wielu innych. Znamy z historii, ale czy potrafilibyśmy zapobiec ich działaniu, zapowiedzi zła, gdyby żyli i działali wśród nas? Warto Pol Pota. Pola śmierci przeczytać choćby dla tych rozważań, dla chwili zastanowienia się. Ale nie tylko.
Philip Short stworzył porządnie udokumentowaną i dopracowaną merytorycznie książkę. Źródłoznawstwem są przede wszystkim nieliczni ocaleni z pogromu kambodżańskiego, członkowie oddziałów Czerwonych Khmerów oraz dokumenty, świadectwa zbrodni Pol Pota i ocalałe materiały z archiwów.
Książka posiada bogatą bibliografię, indeks. Pozwalają one osobom bardziej zainteresowanym tematem, rozszerzyć swoją wiedzę.
Ogromnym plusem jest także bardzo duża ilość przypisów, które tworzą z książki dobrą prace naukową.
Lekturę okraszają liczne zdjęcia, okrutne, przerażające, wymowne.
Książka liczy 600 stron. To dużo. Short tak te strony zagospodarował, iż mimo przerażających rzeczy, o których czytamy, nie możemy się od lektury oderwać. Sprawia to nie tylko swoista fascynacja złem, która drzemie w większości ludzi, ale także sposób napisania książki. Autorowi udało się opowieść o zbrodniarzu wpleść w bogaty kontekst nie tylko historyczny (co jest oczywiste), ale także kulturowy, gospodarczy, społeczny. Tworzy to fascynującą mieszankę i porywającą lekturę.
Gorąco zachęcam do lektury książki. Z wielu względów (treść , trudne dla nas nazwy, określenia) to wymagająca lektura, jednak niesłychanie ważna i potrzebna. Każdy powinien po nią sięgnąć, czy to ku poznaniu tak niedawnej, a w sumie mało u nas znanej historii zbrodni na kambodżańskim narodzie, czy też ku przestrodze. Nie można nie wiedzieć, nie można lekceważyć i nie można zapomnieć.
Nie znam gościa, nic a nic, a akurat tę serię biograficzną Prószyńskiego bardzo lubię. Twój małżonek jak zwykle świetnie się spisał i chyba jednak sprawię sobie ebooka.
OdpowiedzUsuńKsiążkę posiadam, więc przeczytam. Tyle, że na takie lektury trzeba zebrać sporo siły psychicznej, przynajmniej ja tak mam;p Czytam i aż mnie przygniata treść.
OdpowiedzUsuńTematyka niełatwa, pamiętam, jak przeżywałam lekturę Tochmana o ludobójstwie w Rwandzie "Dzisiaj narysujemy śmierć". Przerażające, że nienawiść do drugiego człowieka popycha do tak okrutnych czynów.
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się nad tą książką - czy to aby nie za dużo? Czy ta lektura nie będzie zbyt przytłaczająca? Recenzja skłoniła mnie do podjęcia decyzji: z pewnością się skuszę. Właśnie dla poznania świadectwa tych, którzy ocaleli.
OdpowiedzUsuń