Wydawnictwo Czwarta Strona, Moja ocena 5,5/6
Zaginiecie, to 2. tom bardzo przeze mnie wyczekiwanej serii przygód dwojga prawników. Określenie serii dla 2 tomów to może trochę dużo, ale liczę, iż autor na Zaginięciu nie poprzestanie i szybko poznamy kolejne przygody Zordona i Chyłki.
Mróz po raz kolejny udowodnił, iż jest świetnym pisarzem, ma lekkie pióro, cięty język, oko, które dostrzega wiele polskich przywar i umie to przełożyć na papier w fascynujący sposób. Udało mu się stworzyć doskonale wyważone w proporcjach połączenie thrillera z powieścią społeczno-obyczajową, kryminałem i nie ukrywam ze szczyptą komedii. Dodatkowo pojawia nam się lekki, leciutki, prawie mikroskopijny wątek romantyczno-romansowy.
Bohaterami jest ponownie dwoje prawników - aplikant adwokacki Kordian o wdzięcznej ksywie Zordan i jego o x lat starsza patronka Joanna od nazwiska przez wszystkich zwana czule Chyłką. Oboje już w 1. tomie niezwykle przypadli mi do gustu, a Chyłka w szczególności.
Od wydarzeń opisanych w Kasacji upłynęło trochę czasu, ale Chyłka to nadal kobieta torpeda, z niewyparzonym językiem, jadąca chyba na jakichś turbo doładowaniach (albo to efekt zjadania gigantycznych porcji krwistego mięsa). Darzę ją wyjątkową sympatią.
Ciekawym jest zestawienie dwóch tak diametralnie odmiennych prawniczych charakterów - ostra, momentami wredna Chyłka i odrobinę ciapowaty, dopiero ostrzący pazury, ale szybko się wyrabiający Zordan. Dało to autorowi możliwość stworzenia wielu ciekawych, zabawnych, groteskowych sytuacji, z czego ku mojemu zadowoleniu i w tym tomie skorzystał.
Z tym, że w Zaginięciu Chyłka przechodzi lekką (bardzo słabo wyczuwalną, ale jednak) zmianę. Jest ona spowodowana niezwykle groźnym wypadkiem. Jednak to zmiana nie na długo. Charakter u Chyłki bierze jednak górę:)
Tym razem para prawników dostaje do prowadzenia..w zasadzie od losu, błahą z pozoru, ale rozwijającą się w mgnieniu oka sprawę zaginięcia córki byłej koleżanki Chyłki.
Jak szybko się okaże, nic w tej sprawie nie jest proste, ba nic nie jest tym na co wygląda, a ilość tropów, poszlak i podejrzanych zmienia się z godziny na godzinę. Sprawa komplikuje się coraz bardziej, tym bardziej, iż klienci adwokatów kłamią na potęgę.
Dodatkowo ktoś bardzo chce zniechęcić warszawskich adwokatów do prowadzenia sprawy. Dodatkowo Chyłka ulega groźnemu wypadkowi, a jakby tego było mało, w całość wplątuje się silny wątek osobisty. Oj dzieje się w tej części, dzieje. Na nudę w trakcie lektury absolutnie nie można narzekać.
Zaginiecie , to doskonała książka, którą czytałam w tempie błyskawicznym (to lektura z typu tych, od których nie można się oderwać) i z wielkim uśmiechem na ustach. Nie mogłam doczekać się końca książki, chciwie przewracałam kolejne kartki. Jednak po skończonej lekturze odczułam wielki żal, że to już koniec:)
Zachęcam do lektury:) Nie będziecie żałować. A ja w skrytości ducha liczę na kolejny tom przygód Chyłki i Zordana.
Jestem ciekawa, czy również będę czytać powieści Mroza tak błyskawicznie, zacznę od "Kasacji", a później spróbuję skonfrontować się z drugą częścią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i jestem zachwycona. Uważam, że ten tom jest o wiele lepszy od pierwszego.
OdpowiedzUsuńtEŻ liczę na kolejny tom przygód i to nie chyłkiem liczę, a zupełnie otwarcie :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu intrygowała mnie obecność tej książki na listach bestsellerów, skutecznie zachęciłaś mnie do tego, bym bliżej jej się przyjrzała :-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co autor wymyślił dla Chyłki w kolejnym tomie. :D
OdpowiedzUsuńMróz koniecznie do poznania jako priorytet przyszłoroczny. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) A na kolejny tom nie trzeba będzie długo czekać – bo tylko do końca pierwszego kwartału nowego roku. ;)
OdpowiedzUsuń