Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 5,5/6
To moje kolejne spotkanie z prozą Tove Jansson, mamy Muminków, ale po raz pierwszy są to utwory przeznaczone dla dorosłego czytelnika.
Opowiadania, wybrane przez pisarkę osobiście do tego tomu, pochodzą ze zbiorów opublikowanych w ciągu dwudziestu lat. Tworzą w ten sposób niejako pewien kolaż ukazujący Finlandię na przestrzeni lat oraz samą Tove, która podobnie, jak jej bohaterowie zmieniała się z roku na rok.
Ten zbiór opowiadań, to niejako ostatnia wiadomość od fińskiej pisarki, która zmarła 2 lata po wydaniu książki.
Opowiadania nie należą do najchętniej czytanych utworów literackich. Jednak po zbiór Wiadomość warto sięgnąć. Jeżeli tylko lubicie literaturę skandynawską najwyższych lotów, skandynawskie klimaty, niespieszne tempo akcji, nasycenie emocjami, to lektura z pewnością przypadnie wam do gustu.
Z pewnością nie jest to książka do przeczytania na raz, w trakcie jednego wieczoru. Ja zarówno lekturę, jak i związane z nią emocje dawkowałam sobie przez kilkanaście ostatnich dni, po jednym opowiadaniu co 3-4 dni. Opowiadania mamy Muminków są trudne w odbiorze, tak jak trudna jest wysokiej klasy proza skandynawska. Wymagają bez wątpienia uwagi, zadumy, chwili refleksji. Jest to cechą charakterystyczna literatury skandynawskiej w ogóle, ale i efektem sposobu w jaki Tove pisze, w jaki dobiera słowa, dawkuje emocje, opowiada o swoich bohaterach.
Jansson pisze o ludziach, o artystach, o ich problemach zarówno tych bardziej błahych, jak i cierpieniu wewnątrz, w duszy, o tym co ich otacza, smuci i cieszy, o dążeniu do perfekcji i częstej niemożności jej osiągnięcia, o wojnie, samotności i innych wydarzeniach. Opowiadania ukazują nie tylko obraz zmieniającej się Finlandii (pod względem krajobrazowym, ale i psychologiczno-społecznym), ale także to, jak wrażliwym człowiekiem i doskonałym obserwatorem innych ludzi była Tove Jansson.
Część opowiadań ma formę listów, jedno rozmowy telefonicznej, inne (wg. mnie najlepsze, tytułowe Wiadomość) ukazuje sporą ilość wycinków z gazet, które prezentują problemy, oczekiwania, pretensje z jakimi ludzie zwracają się do ulubionego psiarza.
Każde opowiadanie jest inne, ma inną treść, w innym okresie czasu zostało napisane, prezentuje inną Finlandię i inną Tove. To co je łączy, to genialne piór, oszczędność słów i wielka porcja zaserwowanych wprost uczuć.
Zawrzeć tak dużo obrazów, emocji w tak niewielkiej ilości słów, jaką zawiera opowiadanie, jest wielką umiejętnością.
Zachęcam do lektury.
Ogólnie lubię skandynawskie klimaty, jednak czy te opowiadania przypadłyby mi do gustu? Nie wiem, oj nie wiem...
OdpowiedzUsuńKsiążki Tove Jansson biorę w ciemno
OdpowiedzUsuń