Wydawnictwo Rebis, Moja ocena 5,5/6
To moje kolejne spotkanie z antyczno-kryminalnym cyklem autorstwa Stevena Saylora i mimo, iż wiem czego po książce się spodziewać, niezmiennie jestem zachwycona i to zarówno jako czytelnik, wielbiciel antyku, jak i historyk.
Tym razem akcja nie rozgrywa się w antycznym Rzymie, a w potężnej i sławnej w ówczesnym świecie Aleksandrii. Tam żyje 22-letni Gordianus, którego ojciec chcąc ochronić przed zawirowaniami i niebezpieczeństwami upadającej rzymskiej republiki wysłał właśnie do Aleksandrii.
Do tej pory miałam okazję czytać kilka tomów przygód starszego Gordianusa, który jest już pełnoprawnym, etatowym (że tak się wyrażę) detektywem. W Złoczyńcach znad Nilu detektywistyczna kariera Gordianusa dopiero raczkuje. On sam oddaje się licznym rozkoszom życia (bo co innego robić, gdy 22-latek wyrwie się spod ojcowskiej kurateli:). M.in. mieszka ze swoją ukochaną Bethesdą, która tak na marginesie jest niezwykle mądra niewolnicą, a w póżniejszych tomach zostanie żoną Gordianusa. Pewnego dnia sielanka pary kończy się. Bethesda zostaje bowiem pewnego dnia porwana. Porwanie samo w sobie jest niezwykle niebezpieczne, zdarzyć się w jego trakcie może wszystko. W tym przypadku istnieje dodatkowy problem. Bethesda została bowiem przypadkowo uznana za kochankę wpływowego obywatela Aleksandrii. Istnieje niebezpieczeństwo, że gdy porywacze zorientują się w pomyłce, zabiją ją. Z tego powodu Gordianus ma niezwykle mało czasu, żeby uwolnić kobietę swojego życia. Nie będzie to łatwe i wpędzi go w nie lada kłopoty.
Saylor, historyk z wykształcenia, kolejny raz zabrał mnie we wspaniałą podróż w czasie i literacko-kryminalna przygodę. Jak zwykle była to istna rozkosz.
Ogromnym plusem każdego tomu przygód Gordianusa (także i Złoczyńców znad Nilu) jest genialne wręcz połączenie historii autentyczną z tą fikcyjną. W całość autor wplata ogromną ilość szczegółów zarówno dot. topografii, jak i życia codziennego ówczesnych ludzi, ich stroju, jedzenia, broni, obyczajów.
Poza tym bohaterowie. Jak
to u Saylora, postaci mnóstwo, jedne są fikcyjne, inne jak najbardziej
prawdziwe, znane nam z lekcji historii. Każda z nich opisana jest
drobiazgowo, z dbałością o wszystkie, najdrobniejsze nawet szczegóły.
Autor odmalowuje przed nami niezwykle realistyczny obraz epoki u schyłku
republiki. Tło historyczne jest niezwykle plastyczne, takie w 3D.
Dzięki tym opisom świat, w którym żyje i prowadzi swoje śledztwa
Gordianus jest dla nas tak prawdziwy, jak ten, w którym sami żyjemy.
Zaułki oraz historia antycznej Aleksandrii nie mają dla nas tajemnic.
Tak
fascynujące książki, jakimi jest cykl przygód Gordianusa, ze wspaniale
odmalowanym tłem epoki, pokazują, że ich autor Steven Saylor jest na
równi świetnym historykiem (bo nim jest z wykształcenia i zawodu), jak i
pisarzem.
Przygody Gordianusa to
doskonale napisane, niebanalne kryminały historyczna pełne
niesamowitych intryg, dochodzenia na najwyższym poziomie i specyficznych
klimatów antycznego świata. Jestem zakochana w tej serii. Kto nie zna
Gordianusa, nie prowadził z nim śledztwa nawet nie wie ile stracił.
Zachęcam do lektury.
Recenzja:
Historie Gordianusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.