Wydawnictwo Literackie, Okładka miękka, Moja ocena 5,5/6
Literaturę skandynawską uwielbiam. Po opowiadania także chętnie sięgam. Nic więc dziwnego, że nie mogłam sobie odmówić lektury zbioru opowiadań skandynawskich autorów. Opowiadania mają jednak to do siebie, że czyta się je (przynajmniej ja tak robię) "z doskoku", po jednym - dwa codziennie, co kilka dni. Nie inaczej było z Ciemną stroną. Opowiadania podczytywałam przez ostatnie bodajże 2 tygodnie. Przed chwilą skończyłam czytać ostatnie utwór.
Autorami 17 opowiadań są pisarze, których znakiem rozpoznawczym są serie kryminalne: Ake Edwardson, duet Sjöwall-Wahlöö, Åsa Larsson oraz moi ukochani pisarze: Haakan Nesser, Henning Mankell i najukochańszy Stieg Larsson. Przyznam się, iż to właśnie to ostatnie nazwisko było najsilniejszym magnesem, który wręcz zmusił mnie do lektury opowiadań. Swoistą wisienką na torcie są opowiadania wieloletniej towarzyszki życia Stiega Larssona - Evy Gabrielsson, nieznanej u nas Tove Alstredal i
nie kojarzonej z literaturą kryminalną, podobno najwybitniejszej szwedzkiej
pisarki Sary Stridsberg (nie znam niestety utworów pisarki, ale zamierzam to nadrobić).
Pierwszym opowiadaniem, jakie przeczytałam było to autorstwa Stiega Larssona, inaczej być nie mogło. I ...totalne zaskoczenie. Utwór odmienny od Millenium, a jednocześnie bardzo do trylogii podobny, napisany stylem charakterystycznym dla Larssona, choć jeszcze nie tak doskonałym. Co było powodem zaskoczenia? Tego nie zdradzę. Nie chcę pozbawiać was przyjemności lektury. Przyznam tylko, że to jedno z dwóch najlepszych (moim skromnym zdaniem) opowiadań w całym tomie. Dodam tylko, iż Larsson napisał to opowiadanie mając zaledwie 18 lat. Jak na tak młody wiek, naprawdę doskonały utwór.
Autorem drugiego najlepszego opowiadania jest Henning Mankell. Wyjątkowo przewrotny utwór, będziecie zaskoczeni.
Ciekawe, typowo policyjne, można rzec takie w prawdziwym kryminalnym, starym stylu jest opowiadanie Anny Jansson. Gorąco je polecam.
Przyznam się, iż najmniej byłam ciekawa opowiadania autorstwa Cilli i Rolfa Börjlindów. Jakiś czas temu czytałam ich kryminał, lub raczej książkę, która miała nim być. I przyznam, wrażenia z tego spotkania wyniosłam niezbyt pozytywne. Ku mojemu zaskoczeniu, opowiadanie tej pary nie jest może oszałamiającym sukcesem literackim, ale jest to lektura zdecydowanie lepsza niż w/w książka.
Ogromnym plusem jest zebranie w jednym tomie opowiadań znanych u nas i zupełnie nieznanych autorów. Gorące brawa dla wydawnictwa. A wszystkich miłośników skandynawskiej literatury, gorąco zachęcam do lektury. Być może nie wszystkie opowiadania przypadną wam do gustu. jestem jednak pewna, że każdy fan kryminałów skandynawskich znajdzie w tym zbiorze coś dla siebie.
Ha! Kolejna lektura, która przyspiesza swoją kolej na czytanie :) Przeniosłam na stolik nocny - do podczytywania .
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mocno zawiodłam się na skandynawskich kryminałach. Zauważyłam u nich pewien schemat tzn. minimum akcji zaś rozwlekłe opisy. Ponadto napięcie prawie zerowe. Przynajmniej tak było w 3 kryminałach, które miałam nieprzyjemność czytać, dlatego w przypadku powyższej pozycji spasuje, bo nie chce znów powtórki z rozrywki.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zbiorami - ale ten z chęcią bym przeczytała. Zapowiada się interesująco, a Twoja recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że nie byłby to stracony czas - czym prędzej więc muszę ją dorwać w swoje ręce ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ta książka kusi - pozytywnymi recenzjami i swoim wyglądem na księgarnianej półce (chwytam ją w łapki, gdziekolwiek jestem). Myślę, że mogłoby to być ciekawe pierwsze spotkanie z literaturą skandynawską :)
OdpowiedzUsuńLubię opowiadania i skandynawskich twórców, więc biorę w ciemno.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco. Kryminały to już znamy, ale skandynawskich pisarzy w opowiadaniach jeszcze nigdy nie czytałam.
OdpowiedzUsuńwidziałąm dużo pozytywnych opinii o tej książce i chyba czas przeczytać :)
OdpowiedzUsuń